Zagadkowe portrety zwierząt

 

 

 

 

 

Jules Renard, Jean-François Martin, Opowiastki przyrodnicze. Tłumaczenie Jan Maria Kłoczowski. Wyd. Format. Warszawa 2018.

 

       Jak przedstawiać zwierzęta? Można to robić rozmaicie, na przykład realistycznie, kładąc nacisk na ich rzeczywiste, biologiczne cechy. Celem jest wtedy przede wszystkim dostarczanie wiedzy o świecie zwierząt. Można to robić antropomorficznie, traktując je jako istoty o cechach ludzkich, jak to było w bajkach Ezopa i wszystkich kolejnych ich mutacjach. Celem takiego pokazywania zwierząt jest właściwie dostarczanie wiedzy o świecie ludzi, którzy mogą przejrzeć się w takich antropomorficznych portretach zwierzęcych jak w zwierciadle (czasem  krzywym) i podjąć refleksję nad sobą i światem, w którym żyją… Można też przedstawiać zwierzęta, posługując się środkami, którymi dysponuje poezja.

           Jules Renard (1864 – 1910) –  francuski pisarz, ceniony w swoim kraju klasyk literatury (w 1907 roku wybrany na członka Akademii Goncourtów), w Polsce znany jako autor powieści Rudzielec (oryg. Poil de carotte, tłum. Jadwiga Bułakowska) oraz niezwykle ciekawych Dzienników (oryg. Journal 1887-1910), wydanych u nas w roku 1993 w opracowaniu i przekładzie Joanny Guze – wybrał drogę poetycką. Portrety zwierząt, które Renard kreśli w swoich Opowiastkach przyrodniczych nie są ani przedstawieniami realistycznymi, ani też nie próbują traktować zwierzęcia jako parawanu dla ukazania cech ludzkich. Czym zatem są portrety Renarda? Wydaje się, że są zagadką, którą autor daje czytelnikowi do rozwiązania i do … przeżycia.

          Niekiedy autorowi udaje się stworzyć tak celną metaforę, że pozwala ona uchwycić samą istotę zwierzęcia.

       Tak się dzieje na przykład w drugim portrecie wiewiórki, gdzie jawi się ona jako czysta idea ruchu, koloru i ekspresyjnej żywotności: Skoczna zapałka jesieni, raz po raz podkłada / pod liście drobną żagiew swego ogonka.

         Czasem autor skupia uwagę na relacjach pomiędzy zwierzęciem a człowiekiem, przy czym zarówno człowiek, jak zwierzę traktowani są jak podmioty. Nie ma tu hierarchii. Tak właśnie jest w urzekającym portrecie podwójnym – jelenia, ale i człowieka ze strzelbą. Jeleń początkowo przypomina człowiekowi dziwną postać ludzką z rośliną na głowie, wącha słowa i ucieka, choć człowiek przekonuje, że jego strzelba służy mu wyłącznie do tego, aby nie różnić się od ludzi, którzy chcą wyglądać poważnie. Jeleń – istota niezależna –  staje się symbolem niemożliwego do zrealizowania marzenia człowieka o idealnej koegzystencji ze światem przyrody.

           Niekiedy mamy do czynienia z przewrotnym sportretowaniem pewnego fenomenu: zrozumienia dla świata przyrody. Owo zrozumienie realizuje się poprzez pozornie absurdalne, a nawet nieco komiczne działanie. Niejaki Feliks dba o pustą klatkę, gdzie umieścił huśtawkę, lusterko, miseczkę z często wymienianą wodą, ale nie trzyma w niej ptaka, bo ptaki są po to, żeby latać. Klatka bez ptaków służy też człowiekowi do dowartościowania samego siebie, bo oto człowiek, patrząc na pustą klatkę, napawa się własną szlachetnością. Taki obraz klatki bez ptaków i jej zadowolonego z siebie właściciela jest dość zabawny i, nie naruszając prawdy o istocie ptaka, który ma latać, wiele też mówi o człowieku, jego potrzebie bycia dobrym oraz jego zdolności do poszukiwania nieoczywistych dróg w drodze do dobroci.

                  Zdarzają się portrety bardzo zabawne, jak portret (przypominającej damę) kozy, która zjada afisz, dzięki czemu nie wszystko w gminie idzie na marne… Renard z lekko ironicznym, ale i dobrotliwym przymrużeniem oka kwituje obecność zwierząt w ludzkiej przestrzeni publicznej…

               Teksty Renarda, dość krótkie – niekiedy zaledwie jedno-, dwu-, trzyzdaniowe, czasem zajmujące jedną stronę  – cechuje klarowny, piękny język, choć nie zawsze obrazy, które tworzy są łatwe w odbiorze. Może to wina przekładu?… Czuje się w nich jednak głęboką wrażliwość na urodę i skomplikowanie świata przyrody, do której  przynależą zarówno zwierzęta, jak i ludzie. To teksty wymagające skupienia. Trzeba je czytać w ciszy. Mają w sobie siłę wywoływania zadumy.

               Bardzo mocną stroną książki, starannie wydanej przez wydawnictwo Format (wydanie wspierała, co się czuje, Ambasada Francji), są ilustracje. Ich autor – Jean-François Martin, twórca ilustracji do Bajek Ezopa (nagrodzonych w 2011 roku na Międzynarodowych Targach Książki Dziecięcej w Bolonii), znany u nas dzięki wydanej (również przez Format) autorskiej, uroczej i zabawnej książce Wynalazca – potrafi oczarować, a nawet zaczarować odbiorcę. Przygaszona kolorystyka, stylistyka nieco retro tworzą dobrze zharmonizowaną z tekstem literackim  poetyckość obrazów, niby realistycznych (wąż przypomina węża, a koza – kozę), ale, dzięki zawieszeniu w pustej przestrzeni, zyskujących walor symboliczny.

                 Pozostaje pytanie, czy Opowiastki przyrodnicze są książką dla dzieci. Szczerze mówiąc, nie mam zielonego (by rzec przyrodniczo) pojęcia…

               Wydaje mi się, że są książką, którą mogą czytać i oglądać również i dzieci, polecałabym ją szczególnie tzw. młodym dorosłym, a szczególnie tym spośród nich, którzy lubią stany zamyślenia i filozoficznej zadumy nad światem… Na pewno nie wszystkim przypadnie ona do gustu, ale tak to już bywa z tymi bardziej wysmakowanymi książkami…

 

 

 

 

Jedna odpowiedź do “Zagadkowe portrety zwierząt”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.