Bliźni obok nas

 

Tomasz Kwaśniewski, Anna Bedyńska, Jedno oko na Maroko. (Warszawa 2013), Czarna Owieczka.

 

 

              Wydawnictwo Czarna Owieczka specjalizuje się w książkach podejmujących tematy kontrowersyjne, często bardzo trudne, zawsze – warte przedyskutowania, zatrzymania myśli, refleksji.

            Jedno oko na Maroko w pierwszej chwili wydaje się książką oczywistą. Wiadomo bowiem (takie są przynajmniej dość powszechnie składane deklaracje), że bliźniego należy szanować jak siebie samego… Ale od ideału do rzeczywistości droga daleka. To też jest, niestety, oczywiste.

        Jedno oko na Maroko każe się zastanowić, czy w istocie nasze deklaracje zgadzają się z tym, co robimy, jak reagujemy na innych, jak żyjemy, jaki – wreszcie –  jest świat naszych prawdziwych ( a nie tych deklarowanych) wartości.

         Książka ma dwóch równorzędnych autorów – Tomasz Kwaśniewski napisał tekst (a właściwie przeprowadził rozmowy), Anna Bedyńska wykonała fotograficzne portrety bohaterów.

         Zarówno rozmowy, jak i portrety są tak samo ważne, bowiem i z rozmów, i ze spoglądających na czytelnika ze zdjęć postaci wyłania się obraz – mówiąc nieco patetycznie – naszego bliźniego, człowieka obok nas.

         Jest to przede wszystkim bliźni właśnie, ktoś – w swej najgłębszej istocie – taki jak my, choć niekiedy dość mocno różniący się i od nas samych, i od naszych najbliższych.

           Autorzy postanowili sportretować bardzo rozmaite osoby, które mogą budzić ciekawość z powodu swej odmienności.

             Mamy tu zatem portrety: księdza (w sutannie dał się sportretować ks. Adam Boniecki), mężczyzny, który lubi chodzić nago, dorosłych bliźniaków, kobiety zamkniętej w ciele mężczyzny, bezdomnego, kulturysty, kobiety z achondroplazją, kobiety z olbrzymią nadwagą, byłego więźnia po długotrwałym wyroku, kobiety bez obu rąk, białego mężczyzny (pozbawionego pigmentu), dziewczyny z tatuażami, kolorowymi włosami, ćwiekami w ciele i sztucznie przedłużonymi zębami, niewidomego i mężczyzny bez obu nóg.

         Zestawiono tu ze sobą osoby odmienne z bardzo różnych powodów. Jest to odmienność wynikająca zarówno ze specyficznego układu genów, czy też splotu życiowych okoliczności, ale i będąca konsekwencją określonego, świadomego wyboru.

                     Ważne jest to, że osoby odmienne (niezależnie od powodu swej odmienności) budzą ciekawość, której często się wstydzimy, a która przecież sama w sobie nie jest niczym złym.

          Przeciwnie – to właśnie ciekawość daje energię do poznawania świata. Jest czymś naturalnym, zwłaszcza u dzieci, które jeszcze nie nauczyły się jej tłumić. Bez  ciekawości nie byłoby możliwe poznawania świata, nie byłoby możliwe jego rozumienie. Ciekawość świata jest zatem niezwykle istotna. Należy ją jednak odróżnić od wścibstwa. To ważne.

               Sposób prowadzenia rozmowy z portretowanymi bohaterami Jednego oka na Maroko jest mistrzowsko naturalny. Bez wścibstwa, bez minoderii. Pytania formułowane w wywiadach są celowo zadawane tak, jakby pytało dziecko – prosto i naturalnie, bez żadnych podtekstów. Dziecko nie chce nikogo urazić, po prostu widzi kogoś, kto wygląda inaczej i chce się dowiedzieć, dlaczego tak jest, ponieważ kieruje nim naturalna ciekawość.

           Fotograficzne portrety Anny Bedyńskiej nie starają się specjalnie upiększyć, ale też nie obrzydzają, ani nie ośmieszają obiektów. Pokazują bohaterów książki w wyreżyserowanych pozach, korespondujących z ich wypowiedziami i w taki sposób, że uwaga widza skupia się raczej na intrygującej, niekiedy komicznej stronie osoby portretowanej. Na przykład w przypadku byłego więźnia pół twarzy przysłonięto kapeluszem. W przypadku mężczyzny lubiącego chodzić nago (przede wszystkim – jak wyjaśniał – dlatego, że mu jest ciągle za gorąco) ukryto go nieco za deską do prasowania…

              Tomasz Kwaśniewski wyjaśnia w krótkim wstępie, że książka jest (…) o tym, żeby się nie bać pytać. W ogóle żeby się nie bać ludzi. Bo oni nie gryzą.

               Deklaracja autora zawiera optymistyczne założenie, że wszyscy ludzie są dobrzy… Nawet jeśli może razić przesadny optymizm tego założenia, to z kontaktu z tą książką będzie na pewno dużo pożytku. Nawet jeśli komuś bardzo nie podoba się fakt, że ktoś inny przekłuwa swoje ciało i przedłuża zęby…

               Nie znaczy to, że zachęca się tutaj do takiego postępowania. O nim się po prostu rozmawia.

             Rozmawiać o czymś to nie znaczy zachęcać do tego. To jest niezwykle ważne rozróżnienie.

              Jedno oko na Maroko w artystycznie dojrzały sposób staje po stronie ciągle – mimo deklaracji – niedocenianych wartości takich, jak otwartość na innego człowieka, łagodność w ocenach, rozumiejąca obserwacja świata, a szczególnie ludzkich zachowań, respektowanie cudzych decyzji, czy wreszcie –  szacunek dla Osoby ludzkiej, tolerancja i prawo do wolności jednostki. Dlatego jest to książka ważna.

Hanna Diduszko

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.