Drzewa bez liści
są piękne
stoją w tanecznych pozach
poruszając nagimi gałązkami
w takt muzyki wiatru
ich duszy
nie przysłania
próżność zieleni
Stoją nagie
w obliczu
deszczu i wichury
burzy i blednącego z wolna słońca
odziane jedynie
w błękitnawe kropelki mgły
i cichnące nuty ptaków
Drzewa bez liści
bezbronne i godne
zapisują na karcie przestrzeni
trudną lekcję
o tym
co istotne
a tajemne
Podoba mi sie ten wiersz! Tylko ja jednak wole drzewa z…liscmi!:)
Smutna pogoda i smutne takie drzewa, co obserwuję przez okno. A wiersz naprawdę da się lubić
Cieszę się, że wiersz „da się lubić”… Pozdrowienia!
Też lubię drzewa bez liści i myślę o nich podobnie,tylko nigdy ich nie nazwałam.