Jajo oglądane uważnie

 

 

Eliza Piotrowska, Asia Gwis, Jajo. Jajka w gnieździe i w kosmosie czyli kogel-mogel dla dociekliwych. (Warszawa 2018). Nasza Księgarnia.

 

            Książki popularnonaukowe dla dzieci zmieniają oblicze. Nowoczesna grafika połączona w nierozerwalną całość z niebanalnie ujętą wiedzą to znak ostatnich lat. Mamy, robiące furorę na świecie, książki duetu Mizielińskich, mamy kapitalne Łazienkowe pytania Krystyny Lipki-Sztarbałło, mamy Pszczoły Piotra Sochy, czy też – nie tak dawno –  serię książek o ptakach (z uroczym Atlasem ptaków Ewy i Pawła Pawlaków na czele). Czytaj dalej „Jajo oglądane uważnie”

O diabełku, co się dzięki kolorom w anioła przemienił…

 

Maria Ekier, Kocur mruży ślepia złote. Typografia: Rafał Bagiński. Wydawnictwo Hokus-Pokus, Warszawa 2008

 

            Od czasu do czasu zdarzają się książki, które zadziwiają. Nie są wypełnione obrazkami ładnymi, bliskimi dziecięcej percepcji świata.  Nie ukrywam, że używam tych, ujętych w cudzysłów, określeń (pominę przez grzeczność źródła cytatu) ironicznie, bo skąd niby ta pełna pychy pewność, że my, dorośli wiemy, co jest bliskie dziecięcej percepcji świata? Skąd przekonanie, że coś  jest dla dziecka (każdego dziecka !), ładne a coś innego – nie?… Czytaj dalej „O diabełku, co się dzięki kolorom w anioła przemienił…”

Wznieść się wysoko…

 

Katherine Rundell, Dachołazy. Przełożył Tomasz Bieroń. (Warszawa 2017, Wydawnictwo Poradnia K)

 

          Opowieść o wolności, nieskrępowanej przygodzie,  zrozumieniu duszy dziecka, odwadze, przyjaźni, rodzącym się zauroczeniu, o tęsknocie za matką, o odrzucającym wszelkie kompromisy dążeniu do celu i o czymś jeszcze… Wiele można odnaleźć w pełnej uroku historii opowiedzianej młodym dwunasto-, trzynastoletnim czytelnikom (i to w dodatku, co wcale nie jest takie częste, zarówno dziewczętom, jak i chłopcom). Czytaj dalej „Wznieść się wysoko…”

Uwodzicielskie i zwariowane…

 

Zofia Beszczyńska, Tajemnicza ścieżka. Ilustrował Zdzisław Witwicki. Ezop Agencja Edytorska. Warszawa 2004.

 

     Jak opowiadać dzieciom historie? Oto jest pytanie! Najlepiej w rozmaity sposób… Może, na przykład, tak, jak zrobiła to Zofia Beszczyńska w maleńkiej książeczce Tajemnicza ścieżka? No właśnie!

     Zofia Beszczyńska opowiada dzieciom  trzy historie, których najbardziej widoczną (na pierwszy rzut oka) cechą jest to, że są to historie uwodzicielsko zwariowane. Czytaj dalej „Uwodzicielskie i zwariowane…”

Malta na urodziny. Pożegnalny spacer po Quawrze i Bugibbie.

 

 

         Grudzień 2017

          Co robić… Ostatni dzień naszych grudniowych wakacji na Malcie musiał kiedyś nadejść…

            Pakujemy manatki (niewiele tego, bo przyjechaliśmy tylko z bagażem podręcznym), a nasz uroczy recepcjonista (kiiii no keiii) wskazuje nam miejsce, gdzie możemy zostawić bagaże po opuszczeniu pokoju. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Pożegnalny spacer po Quawrze i Bugibbie.”

Malta na urodziny. Mellieha Bay i grudniowa kąpiel.

 

 

Grudzień 2017

Jak to miło, że nie trzeba się nigdzie spieszyć…

        Wstajemy wyspani i wypoczęci. Piekarnik podgrzewa pokój a Kolega Małżonek, jak prawdziwy Mistrz Patelni, zabiera się za przyrządzanie posiłku…

          Śniadanie wygląda tym razem jak… kolacja. Rysiek zarządził risotto z warzywami. Popijamy je lokalnym, białym winem, siedząc na naszym ciasnawym balkonie z widokiem na skrawek morza, pusty (ale za to lazurowy) basen i dachy okolicznych pensjonatów. Ranek jest rześki, ale słońce świeci obiecująco!

            W dobrych humorach i z pełnymi brzuchami podążamy na przystanek autobusowy, skąd ruszamy na północ. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Mellieha Bay i grudniowa kąpiel.”

Malta na urodziny. Marsaxlokk – miasteczko pełne kolorów i wieczorny spacer po Valletcie

Grudzień 2017

          Świętowanie urodzin odrobinę nas wyczerpało… Wspaniałą kolację (thank you, thank you...) trzeba było wyleżeć, co też uczyniliśmy, z pełnym rozmysłem oddając się błogiemu leniuchowaniu w pieleszach (nieco chłodnych, ale zawsze…).

             Wygrzebaliśmy się dopiero  przed południem… No ale to w końcu niedziela… Może i trochę wstyd, gdy się jest tzw. turystą i powinno się zwiedzać i sycić oczy, umysł i co tam jeszcze się syci w podróży… No ale trudno! Taki los… Czytaj dalej „Malta na urodziny. Marsaxlokk – miasteczko pełne kolorów i wieczorny spacer po Valletcie”