Na widnokręgu tam, po drugiej stronie… Bieszczady po latach.

 

 

Kiedy przybyłem do tej doliny,

Dzień miał się już ku zachodowi.

 

Słońce na mojej stało wysokości

Na widnokręgu tam po drugiej stronie

I można było jego blask łagodny

Nareszcie znosić bez mrużenia powiek.

 

Dolina zaś leżała w długich cieniach

Między górami sinoniebieskimi;

Cicho i spokojnie – (…)

(Edward Stachura, Dolina w długich cieniach. (w:) Edward Stachura, Piosenki. Wyd. Pojezierze. Olsztyn 1980. s. 29)

 

       Bieszczady ze swoimi połoninami, ciągnącymi się gdzieś w nieskończoność wśród morza lasów, dolinami, gdzie jeszcze – wydawało się – pobrzmiewają echa mowy Bojków (w ich sadach wciąż rosły dziczejące z wolna jabłonie) to była dla mojego pokolenia Kraina Wolności. Tam można było (a przynajmniej tak się wydawało) mówić i robić, co się chce. Na pewno zaś można było uciekać przed szarością dnia codziennego (niezrozumiałą dla dzisiejszego pokolenia), śpiewać piosenki Stachury, Kaczmarskiego (albo swoje własne), wsłuchiwać się w odgłosy legendy Marka Hłaski (i dzikich zwierząt), brodzić w morzu jagód i wpatrywać w zagadkową nieskończoność przestrzeni.

Czytaj dalej „Na widnokręgu tam, po drugiej stronie… Bieszczady po latach.”

Poezja czekania

Davide Cali, Serge Bloch, A ja czekam… Tłumaczenie Julian Kutyła. Warszawa 2007. Wydawnictwo Hokus-Pokus

http://www.hokus-pokus.pl

 

             Czekania doświadczył każdy człowiek. Ileż sprzecznych uczuć, emocji i stanów ducha mu towarzyszy! Nadzieja i obawa, ciekawość i lęk, radosna ekscytacja i poczucie nudy, a także ból, a także  cierpienie… Czekanie to taki stan duszy, kiedy ocieramy się o Tajemnicę. Czytaj dalej „Poezja czekania”