Malta na urodziny. Pożegnalny spacer po Quawrze i Bugibbie.

 

 

         Grudzień 2017

          Co robić… Ostatni dzień naszych grudniowych wakacji na Malcie musiał kiedyś nadejść…

            Pakujemy manatki (niewiele tego, bo przyjechaliśmy tylko z bagażem podręcznym), a nasz uroczy recepcjonista (kiiii no keiii) wskazuje nam miejsce, gdzie możemy zostawić bagaże po opuszczeniu pokoju. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Pożegnalny spacer po Quawrze i Bugibbie.”

Malta na urodziny. Mellieha Bay i grudniowa kąpiel.

 

 

Grudzień 2017

Jak to miło, że nie trzeba się nigdzie spieszyć…

        Wstajemy wyspani i wypoczęci. Piekarnik podgrzewa pokój a Kolega Małżonek, jak prawdziwy Mistrz Patelni, zabiera się za przyrządzanie posiłku…

          Śniadanie wygląda tym razem jak… kolacja. Rysiek zarządził risotto z warzywami. Popijamy je lokalnym, białym winem, siedząc na naszym ciasnawym balkonie z widokiem na skrawek morza, pusty (ale za to lazurowy) basen i dachy okolicznych pensjonatów. Ranek jest rześki, ale słońce świeci obiecująco!

            W dobrych humorach i z pełnymi brzuchami podążamy na przystanek autobusowy, skąd ruszamy na północ. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Mellieha Bay i grudniowa kąpiel.”

Malta na urodziny. Marsaxlokk – miasteczko pełne kolorów i wieczorny spacer po Valletcie

Grudzień 2017

          Świętowanie urodzin odrobinę nas wyczerpało… Wspaniałą kolację (thank you, thank you...) trzeba było wyleżeć, co też uczyniliśmy, z pełnym rozmysłem oddając się błogiemu leniuchowaniu w pieleszach (nieco chłodnych, ale zawsze…).

             Wygrzebaliśmy się dopiero  przed południem… No ale to w końcu niedziela… Może i trochę wstyd, gdy się jest tzw. turystą i powinno się zwiedzać i sycić oczy, umysł i co tam jeszcze się syci w podróży… No ale trudno! Taki los… Czytaj dalej „Malta na urodziny. Marsaxlokk – miasteczko pełne kolorów i wieczorny spacer po Valletcie”

Malta na urodziny. Wycieczka na Gozo

 

Grudzień 2017

 

     W dzień moich urodzin pozwalamy sobie rankiem na leniuchowanie… No ale w naszym chłodnawym pokoju (ogrzewanym… piekarnikiem) za długo leżakować się nie da…

      Zresztą wpadliśmy już w turystyczny rytm i – bez specjalnych szkód dla psychiki – ruszyliśmy (oczywiście autobusem) na Čirkewa- Ferry, by dopłynąć na sąsiednią, niewielką wyspę, liczącą zaledwie 67 km kwadratowych, czyli  Gozo, miejsce, gdzie wzniesiono kompleks świątyń megalitycznych Ggantija, najstarszych wolnostojących budowli świata. Nie byle co… Fotografie stanowisk archeologicznych oglądaliśmy w Muzeum Archeologii. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Wycieczka na Gozo”

Malta na urodziny. Fortyfikacje Valletty, Sliena i popołudnie w stolicy

 

      Tym razem uwinęliśmy się ze śniadaniem raz, dwa.

       Myk – na przystanek! Liczymy na to, że autobus linii 212 przyjedzie na tyle punktualnie, byśmy mogli zrealizować swój plan…

       Hura! Udało się. Dotarliśmy do Slieny i dość wcześnie zaokrętowaliśmy się wraz z innymi turystami na pokładzie statku Stella Maris. Czytaj dalej „Malta na urodziny. Fortyfikacje Valletty, Sliena i popołudnie w stolicy”

Malta na urodziny. Wycieczka do Mdiny i Rabatu.

Grudzień 2017

 

Chłodny poranek! Hop z wielkiego łoża!

      W domu tylko gorąca kawa na rozgrzewkę i biegniemy na śniadanie do angielskiego barku nad morzem.

    Jest komfortowa temperatura (ok. 19 – 20 stopni), świeci słońce, siadamy więc na zewnątrz, by napawać się widokiem laguny… W oddali  kołysze się na falach statek… Jest (że się tak wyrażę) nieskończenie pięknie.

Czytaj dalej „Malta na urodziny. Wycieczka do Mdiny i Rabatu.”

Malta na urodziny. Pierwsze spotkanie z krajem.

 

 

 

Grudzień 2017

– Malta? A dlaczego Malta? Krzyż maltański?… No i że weszliśmy w tym samym roku do Unii? A nie moglibyśmy się wybrać jakoś tak bardziej… hm… ciekawie? To przecież taka mała wyspa. Wiem, że mają tam szkoły językowe (był Janek, syn naszej czytelniczki). Uczą angielskiego. Co prawda odwiązali się od królowej Elżbiety, ale jakoś się jednak czują związani… No ale, co tam będziemy robić w grudniu?… Bo w morzu to się raczej nie pokąpiemy… Są tam jakieś ciekawe miejsca do oglądania?

          Tak właśnie (albo jakoś podobnie…) pokrzykiwałam dwa lata temu na męża, gdy wykombinował, byśmy wybrali się na Maltę, w ramach grudniowych obchodów moich kolejnych urodzin. Kolega Małżonek popatrzył na mnie z lekką (bardzo lekką…) wyższością i przypomniał, że przecież sama parę lat temu byłam zwolenniczką pomysłu (a może i autorką, ale kto to dziś pamięta…), by odwiedzić kolejne wyspy Morza Śródziemnego.

Czytaj dalej „Malta na urodziny. Pierwsze spotkanie z krajem.”