Maleńkie wieże Eiffla wokół nas

 

 

 

Tina Oziewicz, Pamiątka z Paryża. Książka inspirowana obrazem Wilhelma Sasnala. Ilustracje i opracowanie graficzne Jacek Ambrożewski. (Warszawa 2013). Wyd. Dwie Siostry

 

 

            Pamiątka z Paryża to kolejna udana książka Tiny Oziewicz, zamieszkałej we Wrocławiu autorki kilku wartościowych książek dla dzieci (wśród nich jest zbiór uroczych opowiadań O wiadukcie kolejowym, który chciał zostać mostem nad rzeką i inne bajki), z wykształcenia filozofki i anglistki.

            Dwie Siostry, zaliczane długo do kategorii wydawnictw małych, tzw. lilipucich, dawno wyrosły ze swojego lilipuctwa, zbierają pochwały i nagrody. Ostatnio, to jest w marcu 2018 roku, Wydawnictwo Dwie Siostry otrzymało tytuł najlepszego europejskiego wydawcy dziecięcego, Bologna Prize for the Best Children’s Publishers of the Year. To najbardziej prestiżowa nagroda dla wydawców dziecięcych na świecie, przyznawana co roku najlepszym oficynom z każdego z sześciu kontynentów świata. Jest się z czego cieszyć!

            Dwie Siostry nie boją się wyzwań. Takim wyzwaniem jest seria, w której ciekawa literacko historia ma się łączyć z edukacją estetyczną najmłodszego odbiorcy.

             Tina Oziewicz wydała już za sprawą tego wydawnictwa Powidoki. Książkę inspirowaną obrazem Władysława Strzemińskiego „Powidoki światła” (Ilustracje i opracowanie graficzne Ola Cieślak. Wyd. Dwie Siostry Warszawa 2010), gdzie brawurowo (i zwycięsko) zmierzyła się z zadaniem przybliżenia bardzo młodemu odbiorcy obrazu abstrakcyjnego stworzonego przez znakomitego malarza – unistę.

            Tym razem powstała Pamiątka z Paryża. Została ona niejako dopisana do obrazu Wilhelma Sasnala. Historię literacką poprzedza przystępnie napisany wstęp, w którym młody czytelnik dostaje wybrane informacje na temat twórczości współczesnego artysty. Te informacje to po prostu wyliczenie tematów – bohaterów obrazów. Wyliczenie owo brzmi  intrygująco i – chyba – zachęcająco dla kogoś, kto ma niewiele lat. Bohaterowie obrazów Sasnala wymienieni we wstępie wcale nie wyglądają nudno! Są to: syn Kacper (…), czarny kot (…), poplamiona koszulka (…), samolot (…), dym z ogniska, rower, kościół, lampa, dworzec (…), skafander kosmonauty. Na końcu wstępu czytamy, że: Każdy obraz (Sasnala) opowiada inną, fascynującą (…) historię, do której sami musimy odnaleźć klucz.

        Pamiątka z Paryża wymyślona przez Tinę Oziewicz jest jednym z możliwych kluczy do otwierania obrazu.

            Autorka przybliża dzieciom odbiór dzieła malarskiego za pomocą zabawnej, a zarazem intrygującej, a momentami trzymającej w napięciu opowiastki o rozmnażaniu się… wieży Eiffla.

             Mamy tutaj wiele elementów, które mogą w tym samym stopniu zaciekawić i zadziwić, co i…rozśmieszyć. Jest tu umiejętne budowanie nastroju (momentami wieje nawet odrobinę grozą!). Zaczyna się od zagadki i tajemnicy. Potem dostajemy naukowe rozwiązanie tejże (przy okazji autorka wprowadza przypis wyjaśniający, czym jest nanobiotechnologia!). Z kolei pojawia się przedstawienie konsekwencji opisanego na początku dziwnego zjawiska. Konsekwencje bywają zaś nieodparcie komiczne. Nie można się nie śmiać, czytając, jak to para dzieci z Kazimierza Dolnego chroni przed morderczymi zakusami dorosłych malutką, bezbronną, kiełkującą na polskiej ziemi wieżę Eiffla (jej zarodniki, rozsiewające się po świecie ze szczególnym uwzględnieniem miejsc atrakcyjnych turystycznie, nie mogły ominąć naszego Kazimierza nad Wisłą!).

          Można mieć nadzieję, że ta ciekawa i zabawna sama w sobie historia rozśmieszy, zaciekawi i zachęci do myślenia niejednego młodego czytelnika. Zapewne spełni też swoją podstawową, założoną z góry rolę – z jednej strony wpłynie na zainteresowanie dziełem jednego z najwybitniejszych współczesnych twórców – Wilhelma Sasnala, z drugiej – przyczyni się do oswojenia młodego (a nawet bardzo młodego) odbiorcy z fenomenami estetycznymi wokół nas.

          Książka Tiny Oziewicz pokazuje, że oglądanie malarstwa może być przygodą, zabawą, a zatem zajęciem i przyjemnym, i ciekawym. Może być również (i tego należałoby sobie życzyć) zachętą do tego, by młodzi ludzie zaczęli w sposób naturalny obcować z malarstwem, unikając lęku, uprzedzeń i znudzenia, a także, by spróbowali odnajdować własne, całkiem prywatne klucze do obrazów, które poruszą w nich jakąś istotną, być może nieznaną dotąd strunę.

            Książka jest starannie wydana, znakomicie zilustrowana i opracowana graficznie. Zarówno ilustracje, jak i cała architektura książki dobrze korespondują z tematem.

             Pewną wadą (gdyby ich pracowicie szukać) wydaje się umieszczenie fotografii obrazu Sasnala jedynie na okładce, na ostatniej stronie. Często zdarza się, że to, co znajduje się na końcu bywa postrzegane jako mniej ważne. Tutaj lepiej byłoby nie ryzykować i umieścić obraz (bez niego nie zaistniałaby przecież opowieść o maleńkich wieżach Eiffla wokół nas…) jeszcze w innym, bardziej eksponowanym i poczesnym miejscu… Jak na Bohatera Inspirującego Wyobraźnię przystało.

Hanna Diduszko

 

 

 

 

Jedna odpowiedź do “Maleńkie wieże Eiffla wokół nas”

  1. Kiedy człowiek ma zdecydowanie mniej czasu na książki i książeczki, niż by chciał, ciekawa recenzja cieszy podwójnie. Dziękuję!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.