Moja piosenka (opowieść Jedynej Córeczki)

 

 

– Hej, co tam jest za górką?

– Nie wiem. Jeszcze tam nigdy nie byłam.

– Możemy zobaczyć?

– A nie jesteś zmęczona? Straszny upał!

            Mama popatrzyła na mnie  odrobinkę zamyślona. Jak zawsze. Tak jakby nie bardzo wiedziała, co robić.

           No właściwie, pomyślałam, to teraz jestem trochę taką niby jej opiekunką. W końcu ma w brzuszku Małego Braciszka. Właściwie ten Mały Braciszek jest już całkiem duży w tym brzuszku. Rzeczywiście – okropny upał. Ale tata mówi, że trzeba się jak najwięcej ruszać, żeby nie zardzewieć i wstawać wcześnie rano, żeby życia nie przespać. Zrobiłam namyślającą się minę: ściągnęłam brwi a buzię wystawiłam w ryjek.

– Zmęczona raczej nie jestem. Możemy iść całkiem pomalutku, to się nie zmęczymy tak bardzo. Pod tamtym drzewem będzie przystanek. W cieniu. Tam się napijemy soczku.

– No dobrze. Jesteś dzisiaj kierownikiem wycieczki. W takim razie – ruszajmy na podbój okolicy! Tu gdzieś niedaleko powinno być echo. Ale nie pamiętam dokładnie, gdzie. Musimy poszukać. Echoooo!!

– Echo!!! E, tutaj go nie ma. – Ruszyłam biegiem przed siebie. Mama szła za mną powoli, kołysząc się jak żaglówka (tatuś jest teraz ze Starszym Bratem na Mazurach).

– Echo! – zawołałam znowu, ale odpowiedziało mi coś zupełnie innego: muuuuuu!!! – Przed nami, całkiem blisko, pokazała się krówka. Wyszła zza  drzew i pomalutku (pewnie z powodu tego upału) posuwała się w tę samą stronę, co my. Szła wzdłuż naszej drogi i zupełnie się nie śpieszyła. Co parę metrów przystawała. Możliwe, że trochę ją wystraszyłyśmy tymi wrzaskami.

– Muuuu!!! – ryknęła dość wesoło i łypnęła na nas swoimi olbrzymimi, łagodnymi oczami.

– Idzie sobie krówka drogą! – zawołałam.

– Przytupuje jedną nogą! – dodała mama.

– Nagle krówka stanęła – powiedziałam i dorzuciłam zaraz bardzo zadowolona –  i tak sobie ryknęła!

– Tra la la la, mu mu mu – zaśpiewała mama.

– Trala la la fu fu fu – dodałam.

– Trala la la mu mu mu – przekomarzała się mama.

– Trala la la tru tu tu !!! – dorzuciłam energicznie, bo to na pewno był już koniec mojej piosenki!

 

 

Jedna odpowiedź do “Moja piosenka (opowieść Jedynej Córeczki)”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.