Ptaki w przestrzeni prywatnej

 

 

 

Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak, Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków. (Warszawa, Nasza Księgarnia 2017)

 

              Mamy do czynienia z prawdziwym wysypem książek o przyrodzie, jej ludzkim obliczu i o tym, jak jest ważna dla człowieka. W literaturze adresowanej do dorosłych wyróżniają się książki Petera Wohllebena (Sekretne życie drzew, Duchowe życie zwierząt, Nieznane więzi natury), uroczego gawędziarza, próbującego – ze sporym sukcesem – znaleźć język, przybliżający tzw. zjadaczom chleba przyrodniczy świat, którego częścią jest człowiek. Prawdziwy sukces odniósł Stanisław Łubieński ze swoją opowieścią o ptakach (Dwanaście srok za ogon), będącą wyrazem osobistych, niemal intymnych fascynacji i rozchwytywaną w księgarniach i bibliotekach (laur czytelników Nagrody Nike 2017).

             Dobrze się dzieje, że twórcy książek adresowanych do dzieci nie pozostają w tyle. Książek o przyrodzie i to takich, które przekraczają granice tradycyjnie rozumianych pozycji popularyzatorskich powstaje całe mnóstwo. W samej tylko ptasiej dziedzinie mamy parę znakomitych przykładów. Należą do nich – w mojej opinii – Ilustrowany inwentarz ptaków (Wirginii Aladjidji i Emmanuelle Tchoukriel, wyd. Zakamarki 2016), czy też przedstawiana dwa lata temu (jak ten czas leci…) w mojej recenzji w Świecie Książki Dziecięcej niewielka książeczka polskich autorek Marii Szajer (autorki wierszyków) i Katarzyny Minasowicz (ilustratorki) Co za ptak robi tak? Ptaki z „Ptasiego radia” (wyd. Bajka 2017), które pozwalają wierzyć, że młody czytelnik i oglądacz (bo rysunki są w tych pozycjach równoprawną częścią całości) dostaje nie tylko całkiem solidną porcję wiedzy, ale i estetycznej wrażliwości.

      Do ptasiego nurtu zalicza się również wydana przez Naszą Księgarnię z pietyzmem, na trwałych kartonowych kartach (których tak szybko nie zniszczą małe, sprytne łapki…) książka pary wrocławskich artystów (prywatnie małżeństwa) Ewy Kozyry-Pawlak i Pawła Pawlaka. Mowa o Małym atlasie ptaków Ewy i Pawła Pawlaków.

            Jest to opowieść o domu, a zatem przestrzeni prywatnej, intymnej i współistnieniu z ptakami, dla których gospodarze są… sąsiadami (autorzy poprosili o konsultację merytoryczną wspomnianego wyżej Stanisława Łubieńskiego). Właśnie tak. Ludzie i ptaki są w tej przestrzeni tak samo istotni. Zaprzyjaźniają się i obdarowują nawzajem. Ludzie zawieszają na gałęziach ptasie pyzy (kulki z ziarenkami dla ptaków), ptaki odwdzięczają się wdziękiem i śpiewem. Można ich słuchać (Jeśli ten utalentowany śpiewak, który zwykle unika ludzi, uwije gniazdo w ogrodzie, czujemy się zaszczyceni!), można się cieszyć obserwacjami scen z rodzinnego życia ptaków (…zobaczyć z okna własnego domu, jak dudek karmi swoje młode, to dopiero wydarzenie!). Można też potraktować je jako obiekt artystycznych inspiracji. Autorzy poświęcają uwagę dwudziestu gatunkom ptaków, które od lat są istotnymi towarzyszami ich życia codziennego. Mogą je oglądać w najbliższym otoczeniu swojego domu w ogrodzie. To dopiero gratka! Ewa i Paweł Pawlakowie pokazują, że potrafią z tego przywileju korzystać. Na dwudziestu rozkładówkach (każda poświęcona innemu ptaszkowi) spotykamy krótki tekst, dotyczący głównego bohatera (autorstwa Ewy Kozyry-Pawlak), a także jego akwarelowe portrety (wykonane przez Pawła Pawlaka) oraz portrety ptaków wykonane techniką kolażu – pozszywane z gałganków i umieszczone w gałgankowej przestrzeni (wykonała je Ewa Kozyra-Pawlak). Są też zdjęcia ptaków  w różnych sytuacjach (zdjęcia wykonała Ewa Kozyra-Pawlak). Wszystkie ptasie portrety – te namalowane, te uszyte i te fotograficzne – ­pokazują, jak ważna jest uwaga w patrzeniu na świat naszych młodszych braci. Ptasie portrety wykonane techniką akwareli są z natury swej delikatne, poetyckie, ulotne (jak to ptaki…). Ptasie portrety uszyte z gałganków są z natury pełne ciepła, pieczołowitości, czułości. Wykonano je z miłością.

            W kilku miejscach autorzy poświęcają uwagę młodym ptakom, czyli tak zwanym podlotom (przy okazji jest wyjaśnienie tego zagadkowego, dla wielu, słowa: podlot to ptak, który opuścił już gniazdo, ale nie potrafi jeszcze latać). Bardzo ładnym pomysłem ze strony artystów było zaproszenie do współpracy dziewczynki (Hani Cisło; chyba jeszcze nie podlotka…), której narysowane kredkami portreciki ptaków dodały wdzięku całości, pokazując przy okazji, że dziecko można z powodzeniem wciągać w działania artystyczno-obserwacyjne.

            Książka jest świetnie przemyślana jako spójny projekt graficzny (jego autorem jest Paweł Pawlak). Każda literka, każdy obrazek, każda fotka i każda strzałka – wszystko jest umieszczone w optymalnym miejscu. Na stronach z portretami akwarelowymi i fotografiami pojawiają się, na przykład, strzępki tkanin, korespondujące z sąsiednią stroną, na której widać duży gałgankowy kolaż. Oko patrzącego, ani na moment nie znużone, cieszy się nie tylko mnogością form, ale i ładem, zharmonizowaniem wszystkich elementów w idealnie spójny świat barw, kształtów i ich konfiguracji. To niezwykle ważne dla estetycznego wychowania młodych ludzi.

            Tak więc Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków stanowi nie tylko wkład do zainteresowania ornitologią, nie tylko pokazuje, jak istotnym, osobistym elementem życia człowieka może być codzienne obcowanie z przyrodą, traktowaną z uwagą i sercem, jak coś bliskiego, ale i piękne spotkanie z urodą świata, w jego wymiarze rzeczywistym i tym zamkniętym w kształcie książki.

Hanna Diduszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.