Opowieść o (prawie) Spełnionym Marzeniu… 

 

Przemysław Wechterowicz, Marcin Minor, Oskar Pazurek. (Warszawa 2020). Wydawnictwo Ezop.

 

        Czy można pozostać sobą a jednocześnie spełnić marzenie o zupełnym przeistoczeniu? Czy można odkryć samego siebie na nowo? Czy można zajmować się zwykłymi, codziennymi sprawami a jednocześnie nieustająco wznosić się ponad rzeczywistość?… Czym jest marzenie? Czy możliwe jest spełnienie marzeń?

        Kolejna książka Przemysława Wechterowicza, z zachwycającymi ilustracjami Marcina Minora, zabiera małego czytelnika w świat marzeń, abstrakcyjnych fantazji, dziwnych spotkań i pełnej uroku wędrówki w poszukiwaniu… hm… własnej, bardzo osobnej i niezwykłej natury? A może spokoju i odnalezienia swego miejsca w świecie? A może nie odbywa się tu żadne poszukiwanie, lecz po prostu całkiem swobodny lot ku bezpretensjonalnej zabawie sytuacjami i obrazami?

      Trzeba przyznać, że autor opowieści ma wielkie szczęście do ilustratorów, ponieważ wszystkie jego poprzednie książki, a jest ich dobrze ponad dwadzieścia, właśnie za sprawą ilustracji zamieniają się w małe dzieła sztuki, w których fabuła stworzona przez pisarza zostaje idealnie zharmonizowana z warstwą wizualną, którą stworzył artysta-plastyk.

      Tak dzieje się i tutaj. Od ilustracji trudno oderwać wzrok. Mają w sobie zarówno coś na tyle tradycyjnego, że małe dziecko rozpoznaje od razu elementy rzeczywistości (kot wygląda jak kot, ptak wygląda jak ptak), ale jednocześnie niosą pewien przymglony naddatek, mówią o tajemnicy, nieoczywistości, no i o tym, że świat jest piękny, choć czasem bywa też naburmuszony jak wróbel…

       Sama historia wymyślona przez Przemysława Wechterowicza jest tyleż  tajemnicza, co urocza. Książka jest adresowana (jak zaznacza Wydawnictwo) do dzieci w wieku 3 – 5 lat. W bibliotece jest kwalifikowana do poziomu pierwszego, czyli do użytku dzieci nieco starszych (w wieku 6 – 8 lat).

        Wydaje się, że małe dziecko bez trudu podda się czarowi Oskara Pazurka. Nieco starsze dziecko będzie (być może…) chciało zastanowić się nad dziwnym marzeniem kota… Może padnie jakieś pytanie, na przykład o to, czy można być jednocześnie kotem i ptakiem…Tak czy inaczej któżby nie chciał poznać przygód kota, niejakiego Oskara Pazurka, któremu marzy się, by stać się, ni mniej ni więcej, tylko, bagatela, ptakiem!

            Oskar Pazurek przeżywa historię swojego marzenia, przebywając na granicy jawy i snu. Ma pełną akceptację Plamki (towarzyszki życia) i udaje się w drogę w poszukiwaniu mądrej Kaczuchy, która miałaby mu pomóc w przeistoczeniu się w ptaka (odnalezienie Kaczuchy doradziła Oskarowi we śnie jego kocia mama). Podczas wędrówki przeżywa zachwyty (na przykład z powodu wielości ptaków nad jeziorem, o których istnieniu nie miał dotąd pojęcia), drobne i większe rozczarowania. Spotyka się z brakiem akceptacji (wredne, aroganckie wróbelki traktują go jak intruza) i niezrozumieniem (sędziwy bocian i lekko wystraszone sikorki odnoszą się do jego planu życiowego z daleko posuniętym sceptycyzmem…). Jednakże czasem może liczyć na sympatię i wsparcie. Oto stary, mądry kruk gratuluje mu pomysłu i życzy szczęścia w spełnieniu marzenia a indor służy konkretną radą.

        W wędrówce, która (być może) jest snem, marzycielski kot Oskar Pazurek przeżywa kolejny sen… Mamy więc senną opowieść szufladkową…

                       Dziecko otrzymuje historię, która nie jest zbyt długa, snuje się niespiesznie, dziwnie i – za sprawą ilustracji –  kolorowo. W końcu Oskar Pazurek widzi w lustrze, że – mimo starań – wciąż jest kotem. To jednak tylko część prawdy, bo jest kotem bardzo specjalnym, takim, w którym „bije ptasie serce”… Uświadamia mu to mądra Kaczucha. No a Plamka? Ona wiedziała to od zawsze! Wiedziała, że wychowa dzieci z kotem prawdziwie odlotowym!

                Cała historia ma charakter metaforyczny i przyzwyczaja dziecko od małego do naturalnego obcowania z metaforą, tym jakże pięknym i niezbędnym do rozumienia rzeczywistości środkiem literackiego wyrazu. Bez wykształcenia umiejętności czytania metafor trudno sobie wyobrazić pogłębione uczestniczenie w życiu. Oskar Pazurek Przemysława Wechterowicza i Marcina Minora pobudza metaforyczne myślenie, a jednocześnie skłania do zadziwień i stawiania pytań, budząc rodzaj intelektualnego zaniepokojenia. Mamy w końcu do czynienia z sytuacją wysoce nieoczywistą! To – z kolei – daje asumpt do pobudzenia myślenia filozoficznego. W dodatku wszystko odbywa się bez napięcia, prosto, zabawnie i ciekawie.

               Brawa należą się Wydawnictwu Ezop, które wydało książkę z wielką starannością i dbałością o szczegóły. Twarda okładka i piękny papier sprawiają, że książka jest przedmiotem, który przyjemnie wziąć do ręki.

Hanna Diduszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.