Problemy ponad pokoleniami

Zuzanna Orlińska, Wstydu za grosz. Projekt okładki Daniel de Latour (Warszawa 2020) Nasza Księgarnia.

 

    Czy babcia może znaleźć wspólny język z wnuczką? Czy tak samo źle czuje się w społeczeństwie stara kobieta traktowana protekcjonalnie przez wielu ludzi i młoda dziewczyna, którą zawstydzają działania i wypowiedzi rówieśników?  Jak sobie (w różnym wieku) poradzić z nieśmiałością i wątpliwościami? Jak odróżnić to, co ważne od spraw mniej istotnych?

                 O tym wszystkim jest nowa książka Zuzanny Orlińskiej. Jest jeszcze o wielu innych sprawach. Nie tylko tych definiowanych na ogół jako kobiece, czy dziewczyńskie. Jej odbiorcami mogą być też chłopcy. Mają swoje problemy, przeżywają zauroczenia, wpadki i wątpliwości (podobnie jak jeden z bohaterów powieści). Czy chuchrowaty chłopak o duszy artysty i ambicjach naukowych może rywalizować ze szkolnym super przystojniakiem? Czy jest sens angażować się we współpracę ze starszą panią? Czy warto się zdobyć na szczerość?

               Zuzanna Orlińska, autorka od dziesięciu lat obecna na rynku wydawniczym, nagradzana i wyróżniana za powieści, w których nastoletni czytelnik może odnaleźć swoje problemy, pośmiać się i wzruszyć, a także ambitniej spojrzeć na świat, tym razem również próbuje dostarczyć pewnego materiału do refleksji, stonowanego humoru i budującej wizji świata, gdzie ważna jest własna droga, współpraca, wrażliwość i empatia.

            Autorka opiera fabułę przede wszystkim na konstrukcji postaci Starej Damy, babci Julianny (która jest uczennicą III klasy gimnazjum), dziewczynki z kompleksami, ojcem – szczęśliwym w nowym związku i matką w porozwodowej depresji. Delfina jest wybitną reżyserką teatralną, światowej sławy, która na stare lata próbuje, przechodząc przez pasmo upokorzeń, znaleźć pracę w swoim zawodzie i jakiś, w miarę godziwy, zarobek. To postać przedstawiona w sposób  najbardziej chyba wyrazisty. Stara Dama jest mądra, dowcipna, zdystansowana wobec świata, próbuje nie tylko zdobyć pracę, ale i zadbać o wnuczkę i dyskretnie rzucić jej koło ratunkowe. Przy okazji niejako rozgrywają się rozmaite dramaty młodszych od niej postaci – porzuconej i zrozpaczonej córki, niepozornego (ale obdarzonego artystycznymi pasjami) kolegi z klasy Julianny i jego zakompleksionej mamy – miłośniczki Internetu, niezrealizowanej artystki. W tle jest jeszcze obraz pełnych zapału emerytów, którzy, korzystając z doświadczenia swojej scenicznej opiekunki i talentu młodego dramaturga, odnoszą artystyczny, a przede wszystkim życiowy, sukces.

             Powieść czyta się przyjemnie. Autorka zgrabnie i z wdziękiem operuje epizodami, w których uczestniczą główne postaci – Delfina, Julianna i Alik. Scenki często są zabawne (na przykład rozmowa Delfiny z panienką z firmy telemarketingowej, pogoń Alika za Aniołem w puchowej kurtce, czy też końcowa scena, kiedy niewinny dialog dwójki młodych zostaje odebrany przez przypadkową słuchaczkę jako wyjątkowo wyuzdany) a czasem zabawne mniej (na przykład, kiedy muskularny towarzysz wyidealizowanej dziewczyny-Anioła spuszcza biednemu Alikowi regularne manto), ale takie przecież jest życie. Nie zawsze do śmiechu… Poszczególne scenki, składające się na niezbyt porywającą fabułę (nie ma tu dramatycznego budowania napięcia, choć pojawia się… zawał serca), dają przybliżony obraz świata, w którym razem funkcjonują ludzie młodzi, starsi i całkiem leciwi. Trochę ten świat jest specyficzny. Autorka (podobnie jak bywało w jej wcześniejszych powieściach, na przykład w Ani słowa o Zosi) ma pewną słabość do przedstawiania sfer artystycznych i ludzi (w tym ludzi młodych) z ambicjami. Delfina to człowiek teatru, jej zmarły mąż był znakomitym kompozytorem. Mama Julianny jest wykładowczynią historii, a ojciec gra na starych instrumentach itd. Sama Julianna jest jakby niedzisiejsza, ubiera się i czesze jak  panienka z dobrego domu i wie – na przykład – co to suka biłgorajska… Alik jest znawcą filmów, utalentowanym dramaturgiem i miłośnikiem historii. Trudno mieć do autorki pretensje o wybór takiego właśnie świata. Sama wywodzi się z artystycznej rodziny (rodzice Zuzanny Orlińskiej, podobnie jak ona sama, byli z wykształcenia grafikami, ilustratorami książek). Pisze po prostu o tym, co zna najlepiej. To jest naturalne. Wydaje się, że czytelnik, nawet jeśli sam obraca się w świecie nie tak elitarnym, dzięki naturalności i wiarygodności przedstawiania zdarzeń i zachowań bohaterów, którzy, jak to bywa w tym wieku i to niezależnie od środowiska, przeżywają pierwsze erotyczne zauroczenia i rozczarowania, polubi ich i poczuje się w świecie przedstawionym w powieści jak u siebie. No może prawie…

          Charakterystycznym rysem powieści jest, stosunkowo rzadka w powieściach dla młodzieży, konstrukcja narratora, który nie próbuje wcielić się w żadną z postaci. Autorka rezygnuje ze skracania dystansu, decydując się na narrację w trzeciej osobie. Narrator jest tutaj tradycyjnie wszechwiedzący. Zna myśli postaci (ma się wrażenie, że – w tym przypadku –  nieco lepiej idzie mu rozszyfrowywanie myśli osób dorosłych…), jest uważnym obserwatorem, bywa ironiczny. W powieści ważny jest zabarwiony humorem dystans wobec świata.

             Ów dystans a także wspomniana wyżej naturalność i wiarygodność w przedstawianiu zdarzeń i postępowania postaci, powodują, że – mimo problemów, z którymi muszą  się uporać bohaterowie w różnym wieku, a które można by przecież określić jako naprawdę trudne – czytelnik nie odczuwa  napięcia. Nie zostaje przytłoczony tak zwanymi trudnymi tematami. Różne sytuacje się po prostu wydarzają, świat dalej istnieje i – jakoś – nic się nie zawala. Rzeczy układają się same, choć czasami trzeba im trochę pomóc. To jest krzepiąca wizja świata, która wyłania się ze sprawnie napisanej powieści Zuzanny Orlińskiej. Oby zdołała przemówić do czytelników.

Hanna Diduszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.