Nowoczesne retro

 

 

Janusz Minkiewicz, O piesku dziwaku. Ilustrował Eryk Lipiński, Warszawa 2014; Fundacja Bęc Zmiana

 

            Zainteresowanie starymi, bardzo niegrzecznymi książeczkami dla dzieci wisi w powietrzu. Skąd się bierze? Prawdopodobnie z normalności, z dobrze, na szczęście, ugruntowanego przekonania, że dzieci to po prostu ludzie (jak dawno temu zauważył Janusz Korczak), w dodatku często – z poczuciem humoru, z wyostrzonym zmysłem obserwacji świata, który raczej rzadko bywa całkiem grzeczny.

       Po siedemdziesięciu latach (bagatela!) ujrzała światło dzienne niegrzeczna książeczka dla dzieci autorstwa dwóch przyjaciół – Janusza Minkiewicza i Eryka Lipińskiego.

        Zuzanna Lipińska, córka Eryka Lipińskiego – wspaniałego karykaturzysty, dziennikarza, grafika, scenografa, założyciela niezapomnianych Szpilek –  odnalazła, jak pisze w notce, w przepastnych szufladach jego pracowni makietę książeczki zilustrowanej przez ojca.

            Tekst jest spolszczoną przez Janusza Minkiewicza wersją angielskiego wierszyka Old Mother Hubbard and her Dog.

            Zuzanna Lipińska pisze o swoim odkryciu: Ilustracje, pożółkłe i zniszczone, naklejone były na jeszcze mocniej dotkniętą upływem czasu tekturę. Na odwrocie makiety odkryłam pieczątki cenzury z 1945 roku! Jakiej przyszłości dla „Pieska dziwaka” chcieli jego autorzy, nie wiem ani ja, ani Monika, córka Janusza Minkiewicza. Nie poznałyśmy go w czasach naszego dzieciństwa. Nic dziwnego, bo książeczka nie była publikowana.

          Trudno się dziwić, że powojenna cenzura nie zezwoliła na druk tego rodzaju publikacji.

            Toż to zgroza! Wierszyk traktuje o psie, który – nie dość, że jest sybarytą (nie zaś pracowitym i entuzjastycznym budowniczym świetlanej przyszłości), miłośnikiem doskonałego jedzenia, rozrywek, kąpieli w pianie i, to już naprawdę szczyt wszystkiego, alkoholu (to właśnie na stronie z ilustracją przedstawiająca pieska pijącego wiśniówkę do lustra w towarzystwie much pani Lipińska zauważyła czerwoną pieczątkę cenzury…), to jeszcze w dodatku kompletnie podporządkowuje sobie swą właścicielkę. Prowadzi ją na smyczy a ona woła: hau, hau…

         Porządek rzeczywistości zostaje tutaj całkowicie odwrócony. Na coś takiego nie można się było zgodzić w Polsce peerelowskiej. To nie mieściło się zupełnie w socjalistycznym modelu wychowania…

            Było natomiast możliwe w modelu angielskim, ponieważ wierszyk Old Mother Hubbard and her Dog został zaczerpnięty przez polskich autorów z bardzo znanego w Anglii cyklu Nursery Rhymes.

          Jego wydawca – John Harris, jeden z pierwszych ludzi, którzy wyspecjalizowali się w wydawaniu książek dla dzieci i młodzieży, na pewno nieźle na niej zarobił. Ponoć w ciągu dwóch pierwszych miesięcy sprzedano dziesięć tysięcy egzemplarzy. A wszystko się działo w roku 1805!

            Cykl Nursery Rhymes można uważać za prekursorski wobec tzw. literatury antypedagogicznej, nie bez ociągania akceptowanej u nas właściwie dopiero od niedawna.

            Przypomnijmy, że charakterystyczne dla tego nurtu niegrzeczne aspekty kultury dziecięcej – profanacja, obsceniczność, deformacje językowe nie miały racji bytu w nastawionej na kreowanie pozytywnych wzorców literaturze dla dzieci tworzonej i wydawanej w naszym obszarze językowym (nie tylko zresztą w czasach PRL, ale i wcześniej). Na przykład książki Roalda Dahla, głównego bodaj przedstawiciela nurtu antypedagogicznego, ukazywały się w Polsce z kilkudziesięcioletnim poślizgiem.

             Cała historyjka o psie dziwaku jest nieodparcie śmieszna. Opowiada – metodą łańcuszka –  o staraniach Mateuszowej, niemłodej już wdowy, by zadowolić swego pieska (więc poszła po mięso…, więc poszła po winko…, więc poszła po czapkę…, więc poszła dla pieska/przytaszczyć kozetkę…).

              Wiersz Janusza Minkiewicza jest rytmiczny, wpada w ucho. Autor – znany satyryk, twórca szopek politycznych, felietonista, tekściarz (pisał teksty piosenek, teksty do rewii i operetek) – sam świetnie się bawi przy tworzeniu polskich rymów do angielskiego pierwowzoru.

           Ilustracje zaś są bardzo lipińskie. Kto pamięta kreskę mistrza Lipińskiego, wie o czym mowa. Kto nie pamięta, powinien odwiedzić Muzeum Karykatury przy warszawskim Pl. Trzech Krzyży oraz wilanowskie Muzeum Plakatu. Eryk Lipiński, wśród licznych zasług, miał na swoim kącie również to, że założył Muzeum Karykatury i współtworzył polską szkołę plakatu.

         Brawa należą się znanej z ciekawych inicjatyw społecznych warszawskiej Fundacji Bęc Zmiana, która – we współpracy z córkami autorów – paniami Zuzanną Lipińską i Moniką Markowicz – zdecydowała się wydać tę prawdziwą perełkę.

             W dodatku jest to wydanie bardzo staranne. Opatrzono je notkami o autorach i ich portretami-karykaturami autorstwa Jerzego Zaruby.

         Czytelnik odnajdzie tu również króciutką informację o Nursery Rhymes, fragment ilustracji do I wydania cyklu z roku 1805 i pełny tekst angielskiego oryginału wiersza Old Mother

                Na tylnej okładce można przeczytać, częściowo tu zacytowaną, historię odkrycia książeczki O piesku dziwaku i dowiedzieć się, jak doszło do jej I wydania po siedemdziesięciu latach od powstania.

              Książeczka jest tym cenniejsza, że wierszyki z niegrzecznego cyklu absurdalnych angielskich żarcików literackich (bo tak należy traktować Nursery Rhymes), szalenie popularnego w Wielkiej Brytanii, wciąż dopiero zaczynają docierać do małego polskiego odbiorcy.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.