Burdubasta albo skapcaniały osioł… Dlaczego co nieco rozumiem?

 

Scenariusz jest adresowany do dzieci i młodzieży 12+

 

 Westchnienie…

            Stanisław Tekieli (1965 – 2020), wybitny dziennikarz, korespondent wojenny i autor wielu reportaży z okresu wojen na Bałkanach (współpracownik Gazety Wyborczej), człowiek o wielkiej wrażliwości, licznych zainteresowaniach i niezwykłej skromności (zważywszy na ilość dokonań)  był też miłośnikiem łaciny. Nauczył się jej już jako człowiek dojrzały. Zdążył (bo zmarł przedwcześnie, w wieku zaledwie 55 lat) w związku ze swoją łacińską pasją zrealizować niesłychanie ciekawy projekt, który pozwala nie tylko na ożywienie łaciny, uważanej powszechnie za język martwy, ale i na podjęcie refleksji na temat ciągłości tradycji językowej i kulturowej.

     Stanisław Tekieli wydał dwie łacińskie książki Burdubasta albo skapcaniały osioł czyli łacina dla snobów… (Warszawa: Wydawnictwo Poradnia K, 2015) i Burdubasta bis, czyli kolejna porcja łacińskich sentencji (Warszawa: Wydawnictwo Poradnia K, 2016).

            Zaprosiłam Stanisława Tekielego – po premierze jego pierwszej łacińskiej książki –   do Biblioteki im. Haliny Rudnickiej, którą wtedy kierowałam, i rozmawialiśmy o Burdubaście albo skapcaniałym ośle, którą to pozycję zamierzałam zaprezentować dorosłym czytelnikom. Rozmawialiśmy też o jego pasji językowej i – przy okazji – również o innych sprawach… Pisarz był kiedyś moderatorem warszawskiego kółka łaciny żywej (Circulus Latinus Varsoviensis), a także pomysłodawcą i twórcą pierwszego i  – jak dotąd – jedynego na świecie (sytuacja, o ile wiem, nie uległa zmianie) dziennika redagowanego po łacinie (chodzi o gazetę internetową Ephemeris; jej redakcję, jeszcze za życia Stanisława Tekielego, przejął jego włoski kolega). Łacina fascynowała Tekielego. Władał nią biegle, traktując pogłębianie znajomości tego języka jako ćwiczenie umysłu, intelektualną zabawę. Fascynowało go, że łacina, gdy się w nią wpatrzyć i wsłuchać, pokazuje nie tylko ciągłość tradycji, daje nie tylko możliwość obserwacji pokrewieństw, istniejących między językami, ale jest ciekawa, bywa zabawna i… współczesna. W szkole średniej nie przepadał za nią, podobnie jak inni młodzi ludzie, uważając za nudną i niepotrzebną. Zmieniło się to, gdy – już podczas studiów – prof. Lidia Winniczuk pokazała swoim studentom teksty łacińskie odnoszące się do współczesności… Wtedy zauważył, i bardzo go to poruszyło, że wiele słów i zwrotów łacińskich jest dla niego zrozumiałych. Zaczął – jak to określił  –  bawić się łaciną…

           Był bardzo sympatycznym, pogodnym człowiekiem a przy tym wspaniałym rozmówcą. Dorośli uczestnicy wieczornego spotkania byli zachwyceni. Za spotkanie nie przewidywano honorarium (nie dostałam wtedy żadnych funduszy z puli Biblioteki m.st. Warszawy, Koszykowej, której moja biblioteka organizacyjnie podlegała), mimo to ten uroczy człowiek zgodził się na uczestniczenie w naszym bibliotecznym wydarzeniu… – dla idei – jak to się zwykło mówić w takich (nieco wstydliwych) sytuacjach.

Z bólem i niedowierzaniem przyjęłam wiadomość o jego śmierci.

 

Pomoce

  • Egzemplarze książki: Tekieli, Burdubasta albo skapcaniały osioł… Warszawa: Wydawnictwo Poradnia K, 2015
  • Lista sentencji łacińskich (liczba przygotowanych list będzie zależeć od liczebności grupy, z którą pracujemy; najlepiej przygotować jedną listę dla 3 – 4 osób): Ab ovo usque ad mala; Sursum corda; Quo vadis, Dominae; Memento mori; Festina lente; Tempus fugit; A mari usque ad mare; Genius loci; In vino veritas; Persona non grata; Audi multa, dic pauca; Nihil novi sub sole; Alea iacta est; Quidquid vult habere nemo potest; Non omnis moriar; Tabula rasa; Dura lex, sed lex; Cogito ergo sum; Veni, vidi, vici; Cave canem; Montani semper liberi; Nolens volens; Deus ex machina; Pacta sunt servanda; Homo homini lupus est; Errare humanum est.

 

  • Lista tłumaczeń sentencji łacińskich, tłumaczenia powinny być umieszczone w innej kolejności (liczba przygotowanych list jw): Błądzić jest rzeczą ludzką; Zobowiązań należy przestrzegać; Górale zawsze wolni; Człowiek człowiekowi jest wilkiem; Bóg z machiny; Chcąc nie chcąc; Myślę, więc jestem; Czysta tablica; Ciężkie prawo, lecz prawo; Strzeż się psa; Przybyłem, zobaczyłem zwyciężyłem; Nie umrę wszystek (nie umrę całkowicie); Kości zostały rzucone; Pamiętaj o śmierci (pamiętaj, że umrzesz); Słuchaj dużo, mów mało; Nic nowego pod słońcem; Duch miejsca; Śpiesz się powoli; Osoba niepożądana; Czas ucieka; W winie prawda; Dokąd idziesz, Panie; Od jajka do jabłka; W górę serca; Od morza do morza; Nikt nie może mieć tego, co chciałby.
  • Nożyczki, klej, arkusze papieru
  • Klucz (dla nauczyciela)

W górę serca – Sursum corda

Dokąd idziesz, Panie – Quo vadis, Dominae

Od jajka do jabłka – Ab ovo usque ad mala

Pamiętaj o śmierci (pamiętaj, że umrzesz) – Memento mori

Śpiesz się powoli – Festina lente

Czas ucieka – Tempus fugit

Od morza do morza – A mari usque ad mare

Duch miejsca – Genius loci

W winie prawda – In vino veritas

Osoba niepożądana – Persona non grata

Słuchaj dużo, mów mało – Audi multa, dic pauca

Nic nowego pod słońcem – Nihil novi sub sole

Kości zostały rzucone – Alea iacta est

Nikt nie może mieć tego, co chciałby – Quidquid vult habere nemo potest

Nie umrę wszystek (nie umrę całkowicie) – Non omnis moriar

Czysta tablica – Tabula rasa

Ciężkie prawo, lecz prawo –  Dura lex, sed lex

Myślę, więc jestem – Cogito ergo sum

Przybyłem, zobaczyłem zwyciężyłem – Veni, vidi, vici

Strzeż się psa – Cave canem

Górale zawsze wolni – Montani semper liberi

Chcąc ni chcąc – Nolens volens

Bóg z machiny – Deus ex machina

Zobowiązań należy przestrzegać – Pacta sunt servanta

Człowiek człowiekowi jest wilkiem – Homo homini lupus est

Błądzić  (mylić się) jest rzeczą ludzką – Errare humanum est

 

Cele

  • Rozbudzenie zainteresowania językiem, ze zwróceniem uwagi na ciągłość tradycji językowo-kulturowej
  • Ćwiczenie uwagi i wrażliwości w obserwacji języka i pokrewieństw pomiędzy językami
  • Ćwiczenie zastosowania wiedzy ogólnej do obserwacji językowych
  • Obserwacje codzienności i przenoszenie ich na płaszczyznę językową
  • Rozbudzenie refleksji na temat różnych źródeł wiedzy (skąd ja to wiem?)
  • Ćwiczenie komunikacji w grupie
  • Ćwiczenie umiejętności posługiwania się kryteriami
  • Ćwiczenie umiejętności samodzielnego wyciągania wniosków

 

Przebieg zajęć

  1. Pokazuję uczestnikom zajęć kilka egzemplarzy książki Burdubasta... Mówię parę słów o autorze i o konstrukcji książki.

(Książka jest podzielona na rozdziały. Każdy zaczyna się krótkim wierszowanym tekstem, odnoszącym się do sentencji łacińskiej, którą ma nieco przybliżyć czytelnikowi, potem następuje erudycyjne objaśnienie, uwzględniające znaczenie, źródła i rozmaite ciekawostki).

  1. Dzielę uczniów na grupy (3 – 4 osoby w grupie). Każda grupa otrzymuje dwa arkusze: na jednym jest lista sentencji łacińskich, na drugim – polskie tłumaczenia.
  2. Proszę, by uczniowie uważnie przyjrzeli się obu listom a potem spróbowali dopasować tłumaczenia polskie do sentencji łacińskich. Arkusz z polskimi tekstami trzeba pociąć na paski i dokleić je we właściwym miejscu.
  3. Uczniowie pracują w grupach – naradzają się, zastanawiają i podejmują ostateczne decyzje.
  4. Po skończonej pracy proszę przedstawiciela jednej grupy (grupa zgłasza się na ochotnika) o przeczytanie wyników swojej pracy.  Nauczyciel, jeśli trzeba, dokonuje korekt. Reszta porównuje i sprawdza.
  5. Pytam uczniów, w jaki sposób przebiegała ich praca. Pozwalam na swobodne wypowiedzi.
  6. Pytam, skąd wiedzieli, które tłumaczenia trzeba dopasować do których sentencji i skrótowo zapisuję wszystkie odpowiedzi (np. bo wino jest tak samo po polsku; bo pamiętam z lekcji historii; w kościele, na religii słyszałam; bo tabula brzmi podobnie jak tablica; bo mi się skojarzyło z owocami morza – frutii di mare – jadłem we Włoszech itd, słyszałam w telewizji; moja ciocia jest prawniczką i często to powtarza), dzielę wypowiedzi na grupy, próbując ustalić i nazwać kryteria podziału (słuchając podpowiedzi uczniów): zapisuję – źródła wiedzy (skąd wiem?) i kryteria podziału; np.

źródła wiedzy

  • wiedza z różnych dziedzin
  • podobieństwa językowe
  • identyczność słów
  • doświadczenie życiowe itd.
  1. Na zakończenie proszę uczniów, by każdy, indywidualnie spróbował zapisać jedno – dwa zdania o tym, co może przyjść do głowy, gdy się nie uczyło języka, ale (tak jak to miało miejsce podczas wykonanego przed chwilą zadania) wiele się rozumie.
  2. Ochotnicy czytają swoje odpowiedzi.

 

Uwagi

       Zajęcia według tego pomysłu prowadziłam dwukrotnie. W jednych brała udział grupa młodzieży z warszawskiej szkoły społecznej (trzynasto- i czternastolatki), z tzw. dobrej szkoły, w drugiej – dzieci ze szkoły państwowej (dwunasto- i trzynastolatki), z tzw. przeciętnej, tj. zwykłej.

        Obie grupy były zainteresowane zadaniem. Uczestnikom podobała się zabawa z cięciem tekstu i doklejaniem pasków; narady w grupach były żywe. Pierwsza grupa pracowała bardzo szybko, popełniono niewiele błędów. Młodzież wykazała się zarówno oczytaniem, zdolnością kojarzenia, jak i wiedzą. W drugiej grupie było więcej trudności, ale i tu dzieci kojarzyły różne słowa i dziedziny i jakoś (całkiem nieźle) dawały sobie radę.

            Uważam, że nie jest ważne, czy wszystko zostanie prawidłowo odczytane (przy okazji błędów można się zastanowić nad ich źródłem). Istotne jest samo ćwiczenie (i towarzysząca mu rozmowa), pozwalające na grę skojarzeń, praktyczne połączenie doświadczeń językowych i obserwacji życiowych, wreszcie podjęcie refleksji nad językiem, co ma szczególne znaczenie w dobie sporej przewagi kultury obrazkowej. Ważne jest też zakończenie zajęć. Dzieci mają tu możliwość samodzielnego wyciągania wniosków, co może się udać albo nie… Mimo ryzyka warto spróbować.

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.