Od zachwytu do wiedzy, czyli z wizytą w świecie motyli

 

Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak, Mały atlas motyli Ewy i Pawła Pawlaków. Wydawnictwo „Nasza Księgarnia”. Warszawa 2018.

 

        Książki popularnonaukowe zmieniają swoje oblicze. Dotyczy to zarówno pozycji adresowanych do dorosłych, jak i książek dla dzieci. Mniej w nich przypisów, tabelek i zestawień. Bibliografie zdarzają się rzadko. Autorom (takim, jak na przykład Peter Wohlleben, leśnik, ale i zawołany gawędziarz, autor książek o drzewach i zwierzętach) zależy przede wszystkim na tym, by zarazić czytelników swoją pasją, używając takich środków, jakie są dla autora najbardziej naturalne i najlepiej dostępne. Nic więc dziwnego, że para plastyków z Wrocławia, tworząc książkę o motylach używa  środków plastycznych. To właśnie one przede wszystkim przykuwają uwagę. Ewa i Paweł Pawlakowie sprawiają, że książka z informacyjnymi opowiastkami o motylach zamienia się w miniaturowe dzieło sztuki.

            Ewa Kozyra-Pawlak i Paweł Pawlak to artyści, których zasługi dla książki dziecięcej i sztuki związanej z adresatem dziecięcym są znane. Pokazała je w 2017 roku ogromna wystawa ich twórczości we wrocławskim Muzeum Narodowym (Para – buch! Nie tylko ilustracje Ewy i Pawła Pawlaków). Ekspozycja była imponująca. Zajmowała całe piętro. W 2017 roku zauroczył odbiorców (wiek nieważny)  Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków. W roku 2018 przyszła pora na Mały atlas motyli. Obie pozycje prowadzą od zachwytu do zdobywania konkretnej wiedzy. To bardzo obiecująca droga. Skutecznie oddziałuje na sferę estetyczną i – zaraz potem – na intelektualną, delikatnie dotykając również emocji. W zharmonizowany sposób buduje wrażliwość zarówno na piękno jak i (na przykład) problemy ekologiczne.

            Okładka tekturowa (praktycznie nie do zniszczenia) zachęca, by tę książkę oglądać z dziećmi od ich najwcześniejszych lat życia. Rysunki Hani Cisło (dziewczynki; pewnie sąsiadki Autorów) zapraszają do podejmowania własnych prób plastycznych. Hania może? To ja też spróbuję… Fotografie motyli (zrealizowano tu straszliwie trudne zadanie!) wykonane (z wyjątkiem trzech) przez Ewę Kozyrę-Pawlak pokazują naturalny wygląd bohaterów książki. Ilustracje – autorstwa obojga artystów – wykonane w różnych technikach są zachwycające!

     Trudno tu nie używać wykrzykników… Kolaże Ewy Kozyry-Pawlak, gdzie widać koronki, hafty, fakturę tkanin – niesłychanie precyzyjnie wykonane, radują oko i sprawiają, że o motylach można myśleć tylko ciepło i przyjaźnie (nawet o tych, z gatunku molowatych…). Portrety motyli wykonane przez Pawła Pawlaka (najczęściej akwarelą) mówią o niepowtarzalnej urodzie i delikatnej ulotności obiektów.

      Tekst (autorstwa Ewy Kozyry-Pawlak), choć ma przede wszystkim charakter informacyjny, posiada też walor osobistego zaangażowania, co sprawia, że czytelnik (wiek naprawdę nieważny) zaczyna myśleć o motylach, jak o istotach bliskich (skoro można je poczęstować wodą z miodem…) i takich, które warto z uwagą obserwować, ale nie po to, by je schwytać do kolekcji, lecz dla bezinteresownego zachwytu, no i dlatego, że są pełnoprawnymi mieszkańcami naszej wspólnej planety.

      Autorzy nie ukrywają swojej fascynacji światem motyli, zauważając w niektórych gatunkach podobieństwo do… aniołów (piórolotek śnieżynka). Nie pochwalają też kolekcjonowania motyli. Czytamy zatem o pechu nazbyt urodziwego pazia królowej, który  –  jako wyjątkowo piękny – niemal wyginął, padając ofiarą zbieraczy. Nie rozwijają jednak nadmiernie tego wątku, chcąc dać zapewne młodemu czytelnikowi przestrzeń do własnego myślenia i własnych ocen.

      Mały atlas motyli (podobnie jak Mały atlas ptaków) stanowi przemyślaną całość graficzną (autorem projektu graficznego serii jest Paweł Pawlak). Wszystko jest tu absolutnie na swoim miejscu – każda strzałka i umieszczenie każdego obrazka. Liternictwo – to prześliczne, staranne pismo ręczne.  Staranność i precyzja wykonania to wizytówka tej pozycji.

          Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków, podobnie jak ich książka poświęcona ptakom, jest spotkaniem z urodą świata, obecną zarówno w jego uskrzydlonych, żywych elementach, jak i w fizycznym obiekcie zwanym książką. Rzadko spotyka się książki o takiej urodzie.

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.