Dobra książka na trudny czas

Liliana Bardijewska, Walizka pełna marzeń. Ilustrowała Agnieszka Potocka. Wydawnictwo: Dwukropek. Warszawa 2022.

           Przygoda? Marzenie? Podróże i nowe technologie? Przywiązanie do rzeczy? Utrata i rozczarowanie? – Tak! Ale i subtelne pouczenie, że strata stracie nierówna, a pomoc niesiona innym i lojalność to wartości co najmniej istotne, że warto się zatrzymać w biegu, spojrzeć na morze i zwierzyć mu swoje smutki… Przyroda i żywioł potrafią pocieszyć i zrozumieć tak samo, jak niektórzy starzy ludzie. Życie przynosi rozczarowania – to prawda, ale – ostatecznie – wszystko się wyrównuje i wciąż jest nadzieja na to, że będzie ono przede wszystkim dobre, a także, być może, miłe i ciekawe.

              Z tym wszystkim zetknie się czytelniczka (i czytelnik) 9+ w najnowszej książce Liliany Bardijewskiej, autorki niezapomnianego Zielonego Wędrowca (Książki Roku w konkursie PS IBBY – 2001), czy też mojej ulubionej książki dla dzieci młodszych Moje – nie moje, a także wielu innych utworów prozatorskich i teatralnych (w tym – słuchowisk radiowych) adresowanych nie tylko do dzieci, tłumaczki (z języka bułgarskiego), krytyczki literackiej.

                 Liliana Bardijewska jest laureatką wielu wyróżnień i nagród, wśród których znalazł się Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis (2010), czy też Medal  za Całokształt Twórczości Polskiej Sekcji IBBY (2012). Jej twórczość jest wysoko ceniona. Walorem pisarki, jej znakiem rozpoznawczym jest elegancja i precyzja języka, traktowanego zawsze z odpowiedzialnością i wyczuciem (Liliana Bardijewska jest z wykształcenia filolożką; ukończyła filologię słowiańską…).

             Nie inaczej jest i w rozbudowanym opowiadaniu Walizka pełna marzeń, które jest nie tylko ciekawą, barwną i plastyczną, pełną dynamizmu (chciałoby się rzec – wręcz filmową!) opowieścią, ale i dowodem na to, że w książce adresowanej do dzieci można pomieścić wiele wydobytych z języka nut, przede wszystkim tych zabarwionych różnymi odcieniami komizmu. Mamy więc, na przykład, neologizm Tatabank – co oznacza formę rodzinnego banku, zarządzanego przez tatę, z którym się zażarcie negocjuje. Tata wielokrotnie, z lubością  i przy różnych okazjach używa  zbitki wziętych z języka literackiego (typowo inteligenckich) spójników gdyż ponieważ albowiem, będącej – jak się można domyślić – czymś w rodzaju rodzinnego powiedzonka, firmowego znaku dorosłych, którzy się troszkę lubią popisywać, ale jednocześnie, dzięki owemu komicznemu nadmiarowi, dystansują się od własnej dorosłej mądrości i zbliżają do swych pociech. Komizm językowy pojawia się najczęściej w związku z nadzwyczaj sprawnie poprowadzoną antropomorfizacją przedmiotów, które Zuzka, dziewięcioletnia bohaterka opowieści, zapakowała do swojej nowej walizki, niewielkiej Manhatanki na czterech kółkach (w kształcie nowojorskiego Empaire State Building). Zamek błyskawiczny, na przykład, rozdziawia się ze zdumienia, a notes na sekretne zapiski całkowicie otworzył się przed tatą

            Dzięki bogatemu, subtelnie operującemu komizmem językowi młody czytelnik niepostrzeżenie otrzymuje lekcję, pokazującą, że i dzisiaj, mimo rozbuchanej kultury wszelakich ikonek i emotikonów (których użytkowniczka fejsa, Zuzka jest fanką…), można za pomocą języka przekazać znacznie więcej niż tylko prosty komunikat; można sygnalizować znaczenie ciepłych, pełnych zrozumienia i wyrozumiałości stosunków w rodzinie… Można też dotykać tajemnicy… Bo przecież czytelnik nie ma stuprocentowej pewności, czy rzeczywiście opowieść o nowojorskiej przygodzie Manhatanki zagubionej w czasie wyjazdu nad polskie morze została opisana w notesie przez ożywiony  długopis, czy też może jednak zrobiła to (jak podejrzewa tata) marząca o dalekiej podróży zdolna i wrażliwa dziewczynka (nieoszlifowany talent), której wyobraźnię pobudził nowojorski kształt jej nowej walizki…

           W Walizce pełnej marzeń czytelnik znajdzie to, z czym jest dzisiaj oswojone nawet dziewięcioletnie dziecko – smartfony, bez których tak trudno się obyć (choć czasem okazuje się, co jest nadzwyczaj dziwne, że istnieją na świecie ludzie, którzy o niektórych sprawach wiedzą tyle, co Wikipedia, a zamiast fotką można się posłużyć własnym rysunkiem) i stęsknione za nimi ładowarki, selfie i internetowe komentarze, wszechobecne (i – często – pożyteczne!) przekazywanie szybkich informacji poprzez Facebooka,  firmy kurierskie, a także – konieczność podejmowania decyzji finansowych… Czytelnik dowie się też (służy temu wątek niezaplanowanej podróży Manhatanki do Nowego Jorku), jak funkcjonują współczesne lotniska i obowiązujący tam system bezpieczeństwa. No i, dodatkowo, poczuje jak to jest, gdy się leci pod niebem Nowego Jorku na spotkanie legendy – Empire State Building… Leci się razem z gołębiami, wraz z walizką podwieszoną na spadochronie zrobionym z tiulowej spódniczki na specjalne okazje i legginsów w azteckie wzory

                  Pełna świeżości i uroku opowieść Liliany Bardijewskiej została znakomicie skonstruowana. Istniejące w niej dwa plany narracji: plan ludzki (podróż a potem pobyt rodziny Zuzki nad morzem) i plan przedmiotów (podróż walizki i jej zawartości) poprowadzone są równolegle. Uczyniono to bardzo logicznie, w sposób tyleż brawurowy, co klarowny i prosty do uchwycenia. Plan ludzki ma charakter realistyczny, zaś plan, w którym rozgrywają się przygody przedmiotów – ma cechy baśni, ozdobionej, co prawda, współczesnymi rekwizytami, ale jednak rozgrywającej się na styku świata rzeczywistego i świata wyobraźni.

                   Z całości wyłania się obraz współczesnego świata – nie najlepszego może (dochodzi do pomyłek, zamieszania i chaosu), ale jednak takiego, z którym można się oswoić i, gdy się zachowuje wrażliwość, otwartość i siłę charakteru (i Zuzka, i jej walizka to nie byle jakie osobowości) można w nim dobrze, bezpiecznie i radośnie żyć.

             To nie jest, rzecz jasna, cała prawda o naszym świecie, ale to dobra książka na ten trudny czas…

 

Jedna odpowiedź do “    Dobra książka na trudny czas”

Skomentuj malg Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.