Rzeka
rażona słońcem
w zachwycie
zmienia się
w wyspę
Leniwe fale
ledwie omywają jej brzegi
Małże
w rozpaczy
ryją swoje korytarze
lecz zwolna
zmieniają się
w wyschnięte muszle
przepełnione
szumem wspomnień
Wyspa
rażona słońcem
zmienia się w plażę
Muszle
kamyki
pnie
i ślady stóp
zwierząt i ludzi
zmieniają plażę
w przybytek
ukojenia
Plaża zwilgotniała deszczem
nasiąknięta falami
zmienia się w łąkę zieloną
z czasem napełnianą barwami
niczym nadzieją
Horyzont za łąką
zmienia się w most
co łączy dwa brzegi
A ja?…
Haniu!
Koniecznie z wyspy do Wyspy!
Piękny obraz,,,
Cieszę się, że wiersz się spodobał. Pozdrawiam!