Przed siebie
w zieleń
w kolory jesieni
w milknący śpiew ptaków
w wysokość
starych drzew
w nieodległy jęk
ludzi
w dziwność
świata
w kałuże ze skrawkami nieba
Pędzić
w ból
i radość
Czuć
nieustający powiew
trwania
co uparcie
trwać
nie przestaje