

– Na ławce siedzą dwa bałwanki. Przychodzi trzeci bałwanek i siada na gałęzi.
– No i co? Czytaj dalej „Rozmowa”


– Na ławce siedzą dwa bałwanki. Przychodzi trzeci bałwanek i siada na gałęzi.
– No i co? Czytaj dalej „Rozmowa”
Pewnego razu przyjechał do starego króla poseł z odległego kraju…
– Co to jest kraju? – pyta ziewające Maleństwo, otwierając na chwilę zaspane oczka.
– No, z innego państwa, z innych stron, gdzie są trochę inne zwyczaje, gdzie ludzie mówią innym językiem. Dlatego (postanawiam do wieczornej bajeczki przemycić element bliski dziecku, a jednocześnie dydaktyczny…) ucz się w przedszkolu angielskiego i uważaj, co pani mówi, bo to może być kiedyś, gdy się znajdziesz w innym kraju, bardzo potrzebne.
– A co to jest potrzebne? Czytaj dalej „Pewnego razu…”
Po lewej stronie, stojąc tyłem do kafelkowego przedsionka i twarzą do czerwonych schodów, widać szare drzwi. Ale zanim je otworzysz, już czujesz specyficzny wiew. Nozdrza rejestrują woń mokrego kurzu, ziemniaków (niektóre pewnie podgniły), węglowego pyłu, wapna, wilgotnego piasku. Jest też – gdzieś w tle, ale jednak wyczuwalny – jakiś zapach jakby zimny, można by rzec – chemiczny. To pewnie trutka, ale może co innego… Czytaj dalej „Piwnica”
To miłe. To naprawdę miłe. Te pieniądze spadły mi jak z nieba. Pół okrągłej, ślicznej banieczki! Niby to niedużo, jak na te czasy, ale w końcu też coś. Już myślałam, że ten wierszyk przeleży się gdzieś w redakcji, bo: niezamówionych materiałów redakcja nie zwraca, a tu – bach! Telefon. Przekaz. Pieniądze.
Z czystym sumieniem kupuję kilo mandarynek, po jednym kiwi dla każdego, puszkę brzoskwiń, morszczuka – dla kota Kota, Czytaj dalej „Kuferek z wikliny”
dokąd zmierzasz
buciku bez pary
z zadartym dumnie noskiem
osamotniony
nadrabiasz miną Czytaj dalej „O buciku bez pary”