Dziennik podróży do Gruzji. Dzień dziewiąty. Batumi. Ogród Botaniczny

Wrzesień 2013

Skocz do galerii

9 września: Batumi i Ogród Botaniczny w deszczu

Poniedziałek przywitał nas deszczem. Wcale nas to nie zraziło, bo wciąż było ciepło i miło. (Do tego stopnia miło, że teraz, gdy piszę tę relację w naszym podlaskim domeczku, nawet mi się zrymowało…) Narzuciliśmy na ramiona okrycia przeciwdeszczowe i podjechaliśmy autem pod kasy słynnego Ogrodu Botanicznego. Okazało się, że jego sława jest jak najbardziej zasłużona. Czytaj dalej „Dziennik podróży do Gruzji. Dzień dziewiąty. Batumi. Ogród Botaniczny”

Dziennik podróży do Gruzji. Dzień ósmy. Batumi

Wrzesień 2013

Skocz do galerii

8 września: Batumi czyli Wielki Świat po gruzińsku

W niedzielny poranek wyruszyliśmy na podbój czarnomorskich plaż. Okazało się, że są one bardziej … hm – oryginalne niż luksusowe… Lekko zdezorientowani dotarliśmy w końcu (wspomagani radami sympatycznego miejscowego menela) do miejsca, które można by, na upartego, nazwać plażą. To jest piasku było w bród, morze też na miejscu, więc… Czytaj dalej „Dziennik podróży do Gruzji. Dzień ósmy. Batumi”

Wdzięczny taniec małej Binty

 

Eva Susso, Benjamin Chaud, Binta tańczy, Poznań 2008, Wyd. Zakamarki.

Powstałe w 2007 roku poznańskie wydawnictwo Zakamarki specjalizuje się w adresowanej do dzieci  literaturze skandynawskiej. Wydało sporo książek obrazkowych adresowanych do młodszych dzieci.

Taką właśnie książką jest niewielkich rozmiarów pozycja szwedzkiej pisarki Evy Susso (autorki kilkunastu książek, piszącej zarówno dla najmłodszych, jak i dla młodzieży) i młodego francuskiego ilustratora Benjamina Chaud’a (ma na swoim koncie sporo tytułów zilustrowanych we Francji). Czytaj dalej „Wdzięczny taniec małej Binty”

Dziennik podróży do Gruzji. Dzień siódmy. Droga do Adżarii.

Wrzesień 2013

Skocz do galerii
7 września: światełko dla Viktora i podróż do Batumi

 

Przed ostatecznym wyjazdem ze stolicy Gruzji postanowiliśmy zajrzeć jeszcze na chwilę na cmentarz, by pożegnać Viktora i zapalić mu – polskim zwyczajem – światełko… Posiedzieliśmy, podumaliśmy i, cóż, pojechaliśmy…

Ruszyliśmy w stronę Adżarii. Czytaj dalej „Dziennik podróży do Gruzji. Dzień siódmy. Droga do Adżarii.”

Dziennik podróży do Gruzji. Dzień pierwszy. Dzień drugi

Wrzesień 2013

Skocz do galerii

1 września: Gruzja przez szybkę

To początek roku szkolnego. Uff! Co za ulga. Mnie już to nie dotyczy. Jestem wreszcie wolnym człowiekiem i mogę brać urlop również wtedy, gdy trwa rok szkolny, a więc na przykład we wrześniu.

Lecimy Wizzarem do Gruzji. Ludka i Walec z nami. W samolocie przestawiamy zegarki o dwie godziny do przodu. Wszyscy jesteśmy mocno podekscytowani. Co nas czeka w tym kraju – tyleż egzotycznym i pociągającym, co dziwnym, tajemniczym a może i niebezpiecznym?  Viktor Domukchovski i jego żona Rusudan wielokrotnie opowiadali nam o Gruzji, ale uprzedzali, że z odwiedzinami lepiej chyba poczekać na lepszy czas. Poczekaliśmy. Może trochę zbyt długo. Teraz jedziemy na grób Viktora i po to, by zobaczyć jego kraj. Czytaj dalej „Dziennik podróży do Gruzji. Dzień pierwszy. Dzień drugi”

Co będzie poniżej?

Książką dla dzieci zajmuję się dość intensywnie od dziesięciu lat. Sama się dziwię, że to już tyle czasu… Przez kilka lat uczyłam studentów kierunków pedagogicznych, jak wybierać wartościowe książki dla dzieci. Poznawałam razem z nimi najnowsze utwory polskich autorów (na nich przede wszystkim skupialiśmy uwagę). Próbowałam uwrażliwić przyszłych nauczycieli szkół i przedszkoli na to, by pamiętali, że książka jest całością: ma być dobrze napisana i powinna dobrze wyglądać. Czytaj dalej „Co będzie poniżej?”

Znikająca bazylika i inne dziwy Neapolu

Grudzień 2016

Skocz do galerii

Neapol na bis

            Udało się! Powrót do Neapolu się ziścił. Byłam tam osiemnaście lat termu (a wydaje się, że wczoraj…) i bardzo chciałam wrócić. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że marzyło mi się, by Neapol zobaczył również Rysiek. Byłam pewna, że mu się spodoba. Chcemy – na ogół – dzielić się naszymi dobrymi wrażeniami z najbliższymi. To naturalne. Czytaj dalej „Znikająca bazylika i inne dziwy Neapolu”

Hej, duszo!

Stanęłam jak wryta. Przede mną powiewało coś mglistego. Zmieniało kształt – wydłużało się, olbrzymiało, to znów robiło się króciutkie i małe. Nie miałam pojęcia, co to… Patrzyłam. Co było robić? W końcu zdecydowałam, by zmierzyć się z tym Czymś. Nabrałam powietrza w płuca i energicznie zadałam Pytanie.

– Hej, duszo! Słyszysz mnie? Masz może ochotę na spacer?

Czytaj dalej „Hej, duszo!”