Listy do przyjaciół Dreptaków. Wyprawa do Grecji. List trzeci

Wrzesień/październik 2012

Skocz do galerii

Błogie leniuchowanie, Leptokaria,  miejsce kultu świętej Paraskewii, senne miasteczka w interiorze, pożegnalna kolacja w kociej tawernie

Drodzy Przyjaciele,

zaniemogłam. Leżę jak – nie przymierzając – dętka. Nie stać mnie na żadną poważniejszą pracę intelektualną ani jakąkolwiek inną (prasowanie się nie powiodło, próbowałam…) a co może być lepszego w takiej sytuacji niż wspomnienia z wakacji? No właśnie. Dlatego przesyłam Wam kolejny odcinek wspomnień z naszej GRECKIEJ WYPRAWY. Mam nadzieję, że zdołam się z tym zadaniem uporać przed kolejnym atakiem gorączki… Czytaj dalej „Listy do przyjaciół Dreptaków. Wyprawa do Grecji. List trzeci”

Schody

 

 

                        Drewniane, szerokie schody pokryto czerwoną politurą. Nie bardzo wiadomo, dlaczego. Tak pewnie jest praktycznie. Stopnie zostały misternie wykończone mosiężnym obramowaniem. Na każdym widać subtelny wzorek – geometryczny lub roślinny (niby w tureckich meczetach). Hop, hop – zeskakuję po stopniach. Hop, hop – teraz udało się pokonać dwa na raz. Czytaj dalej „Schody”

O rudowłosej Minu, co łazi po dachach i drzewach

 Annie M.G. Schmidt, Minu, tłumaczenie Joanna Borycka-Zakrzewska. Wydawnictwo Hokus-Pokus, Warszawa 2006

http://www.hokus-pokus.pl 

          Kot jest zwierzęciem pełnym tajemnic. Staje się często panem swego właściciela. Co prawda chadza własnymi drogami, ale ten, kto (jak ja) z bliska obserwował przez wiele lat to zwierzę (bo kota nie można mieć)  wie, że bardzo przywiązuje się ono nie tylko do miejsc, które lubi, ale i do ludzi.

      Kot, arystokratyczny indywidualista, inspirował twórców literatury dziecięcej od dawna. Charl Perrault (w swoim zbiorze baśni z 1697 roku) ubrał kota w buty i kazał sprytem zdobywać dla swego pana wszelakie dobra. Po francuskim mistrzu pióra czyniło to wielu (u nas na przykład Jan Brzechwa,  Hanna Januszewska, Ewa Szelburg-Zarembina, czy Witold Zechenter). Pisano o kocie w różnych czasach i w różnych językach, prozą i wierszem. Czynił to Rudyard Kipling i Theodor Geisel (Dr Seuss), Thomas S. Eliot i Stanisław Jachowicz, Mieczysława Buczkówna i (całkiem niedawno) Tomasz Trojanowski. Kot bywał przewrotnym, choć miłym niecnotą (np. u Marii Kownackiej) i mędrcem (kot o imieniu Arystoteles z książki Dicka Kinga-Smitha Arystoteles solennie wypełnia polecenie otrzymane na pożegnanie od mamy: Bądź mądry, synku). Przykłady można by tu mnożyć.

                Holenderska pisarka, Annie M.G. Schmidt (1911 – 1995) uczyniła jednak coś zupełnie niezwykłego: bohaterem jej książki Minu jest bowiem… były kot, a właściwie, co nie jest bez znaczenia… była kotka.

Czytaj dalej „O rudowłosej Minu, co łazi po dachach i drzewach”

Listy do przyjaciół Dreptaków. Wyprawa do Grecji. List pierwszy.

Wrzesień/październik 2012

Skocz do galerii

Droga do Grecji. Wyprawa do Prionii , Dion i Park Archeologiczny

Drodzy Przyjaciele!

     Jak wiecie, w tym roku zdecydowaliśmy się wybrać we dwoje do Grecji. Główny motyw podróży to Olimp, ale było też co najmniej parę innych powodów. Chciałam, na przykład, odbyć spóźnioną podróż poślubną, bo w 1978 roku była ona tylko częściowo możliwa. Kolega Małżonek przedsiębrał wówczas wyprawę do Indii. Odprowadziłam go do Budapesztu (pojeździliśmy jeszcze trochę stopem po Węgrzech), gdzie był umówiony ze swoim przyjacielem – Bubkiem. Jednak plan się nie powiódł. Panowie wylądowali w Grecji a potem w Turcji. Uważałam, że fajnie będzie zobaczyć Grecję razem. Choćby po latach. No i rzeczywiście jest  fajnie! W tej chwili siedzę sobie na tarasie naszego bungalowu i piszę do Was, by zanotować wrażenia z paru pierwszych dni podróży. Czytaj dalej „Listy do przyjaciół Dreptaków. Wyprawa do Grecji. List pierwszy.”

MOJE ŚWIĘTO

     Szelest papierków, poszturchiwania, jakieś przepychanki… Leżę z mocno zaciśniętymi powiekami. Nie mogę  ich  otworzyć  w  żadnym wypadku dopóki, dopóki…

 – Sto lat! Sto lat! Niech, żyje, żyje nam! Czytaj dalej „MOJE ŚWIĘTO”

A PAMIĘTACIE, jak koń wielbił Rycha wylizując mu pięty a potem położył się i zasnął ?

 

 

      Jednym z ulubionych mazurskich miejsc jest tzw. Półwysep Koński. Tej nazwy nie ma na mapach, ale od lat nazywamy tak zakątek na Jeziorze Nidzkim, gdzie pasa się koń. Od zawsze. W pobliżu nie widać żadnego gospodarstwa. Koń musi tu przychodzić ze sporej odległości. To zapewne wielbiciel pięknych widoków. Zupełnie jak my. Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak koń wielbił Rycha wylizując mu pięty a potem położył się i zasnął ?”

A PAMIĘTACIE, jak Ela szukała płetwy sterowej?

 

         Nie działo się to, prawdę mówiąc, na Mazurach, ale historia jest tak urocza, że i tak powtarza się ją każdego roku przy ognisku.

      Otóż Tomek i Ela pływali wówczas po Jezioraku łódką typu El Bimbo, w towarzystwie Basi i jej wojskowego męża – majora Witka (porządek musi być, a poranna kawa jest jak najbardziej zgodna z regulaminem!). Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak Ela szukała płetwy sterowej?”

Niecodzienna codzienność

Tina Oziewicz, O wiadukcie kolejowym, który chciał zostać mostem nad rzeką i inne bajki. Zilustrowane przez Bognę Pniewską. Wydawnictwo Dwie Siostry. Warszawa 2007.

Tina Oziewicz, O wiadukcie kolejowym, który chciał zostać mostem nad rzeką i inne bajki. Opracowanie graficzne: Marta Ignerska . Wydawnictwo Dwie Siostry. Warszawa 2014

Żeby widzieć, trzeba nauczyć się patrzeć. Wtedy jest szansa na to, że tzw. szara codzienność przestanie być bezbarwna, monotonna i nieciekawa. Okaże się, że można wydobyć z niej romantyczne marzenie, zabawną przygodę, zachwycający szczegół, coś niebanalnego, choć niewielkiego, ale godnego zadumy, refleksji lub choćby – zatrzymania się w pędzie. Czytaj dalej „Niecodzienna codzienność”