Przypadłość młodości
mam poniekąd
za sobą Czytaj dalej „Przypadłości”
Podróże 55+, codzienność – dawniej i dziś, sprawy i szczegóły
Ellen Karlsson, ilustrowała Eva Lindstrom, Sznurówka, ptak i ja. Przełożyła ze szwedzkiego Katarzyna Skalska. Poznań: Wyd. Zakamarki, 2018.
Czasem zdarza się, że książka chwyta za serce. Tak właśnie dzieje się w przypadku szwedzkiej opowieści, w której ośmioletnia narratorka – Selma wyznaje: Mam w sobie ptaka, który stuka mi dziobem w serce. To boli. (…) Nikt oprócz mnie nie wie o ptaku w moim sercu. Ten ptak jest moją tajemnicą. Tajemnicą, której nie zdradziłam absolutnie nikomu. Nie wiem dlaczego. Tak po prostu jest.
Ulubione miejsce w przedpokoju to kąt za szafką na buty. Szafka jest stara, poniemiecka. Tata kupił ją, jak większość mebli, uiszczając opłatę urzędową (nie chciał być szabrownikiem; nie brał cudzego bez pieniędzy). Można się tam wcisnąć i zostać niewidzialnym. Można być jak niewidzialny człowiek z telewizora. Czytaj dalej „Przedpokój”
Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak, Mały atlas ptaków Ewy i Pawła Pawlaków. (Warszawa, Nasza Księgarnia 2017)
Mamy do czynienia z prawdziwym wysypem książek o przyrodzie, jej ludzkim obliczu i o tym, jak jest ważna dla człowieka. W literaturze adresowanej do dorosłych wyróżniają się książki Petera Wohllebena (Sekretne życie drzew, Duchowe życie zwierząt, Nieznane więzi natury), uroczego gawędziarza, próbującego – ze sporym sukcesem – znaleźć język, przybliżający tzw. zjadaczom chleba przyrodniczy świat, którego częścią jest człowiek. Prawdziwy sukces odniósł Stanisław Łubieński ze swoją opowieścią o ptakach (Dwanaście srok za ogon), będącą wyrazem osobistych, niemal intymnych fascynacji i rozchwytywaną w księgarniach i bibliotekach (laur czytelników Nagrody Nike 2017). Czytaj dalej „Ptaki w przestrzeni prywatnej”
Maria Ewa Letki, Jutro znów pójdę w świat. Listy. Projekt okładki i ilustracje Aneta Krella-Moch. Wydawnictwo Literatura. Łódź 2003.
Dobrze jest czasem zanurzyć się w realistycznie przedstawionym świecie prawdziwych przeżyć i wzruszeń… W świecie, w którym problemy Małego Człowieka pomaga rozwiązać Duży Człowiek (czyniąc to w dodatku bez odrobiny niemiłego wymądrzania się i moralizowania), w którym inni Mali Ludzie, choć śmieją się z siebie albo z zabaw kolegów (albo – niekiedy – nawet wyśmiewają…), potrafią też zdobyć się na normalne odruchy empatii. Czytaj dalej „Słoneczne jaskółki lecą ku słońcu”
Trudno uwierzyć! Mały niedługo idzie do przedszkola… A wydaje się, że dopiero co się urodził. Jeszcze niedawno pił mamine mleko i łaził na czworakach a teraz – proszę… Nie dość, że gada i biega, to jeszcze ciągle o coś wypytuje… W ogóle to mieliśmy z nim sto pociech. On się strasznie pilnował mamy i okropnie nie lubił zostawać bez niej a jak już się to zdarzało, to wyglądał na okropnie nieszczęśliwego i cały czas trzeba go było zabawiać, żeby nie ryczał wniebogłosy. Mojej Siostry to jeszcze trochę słuchał, ale na mnie tylko łypał tymi swoimi niebieskimi oczkami i dalej zjadał gumkę – myszkę… Czytaj dalej „Jak kiedyś zgubiliśmy Małego…”
Wrzesień 2019
Znad Morza Czarnego powiało smutkiem… Koniec sezonu… Opuściliśmy camping pod Konstancą bez specjalnego żalu. Wszystkie urządzenia plażowe – to jest parasole, dające odrobinę cienia i leżaki, na których można by się wyciągnąć – uprzątnięto. Czyszczono też (dość porządnie) plażę. Wjechały spore maszyny, przesiewające piach: usuwano niedopałki i różne pozostałości po użytkownikach. Od plaży zalatywało ostrym zapaszkiem gnijącej organiki… Biedne ślimaczki i małże wyrzucone na brzeg, a także meduzy i inne mniej widoczne żyjątka, dokonywały swego żywota wśród warkotu silników…
Wiedzieliśmy, że czeka nas długi przejazd. Ciągnęła ku sobie, dość odległa, Bukowina z jej malowanymi monastyrami. To był nasz ostatni ważny cel. Nie było powodu, by się ociągać. Czytaj dalej „Rumunia we wrześniu: przejazd przez Wołoszczyznę, czyli szósta część wyprawy rumuńskiej”
Znaczenie jak obraz
mieszka w ramach słów
nieugiętych choć pozłacanych Czytaj dalej „Portret Znaczenia”