Spotkanie z ciszą, droga do Nirwany i kawa w prawie czeskim barze…

 

           

         Czas w dół… To już ostatni nocleg tak blisko nieba… Ruszamy w drogę powrotną. Jedenastego dnia mamy pokonać zaledwie 185 km i zjechać 600 metrów niżej. Zatrzymamy się na nocleg ponownie w znanym nam już miasteczku Drango (Luhuo), w którym nasza Joanna stała się gwiazdą tik toka i gdzie znaleźliśmy na ulicy stanowisko z ekspresem do kawy! Byliśmy też świadkami występu chińskiej wokalistki, który zagłuszył muzykę tybetańskich tancerzy… Ciekawe, czy i tym razem trafimy na tybetańskie tańce w kręgu?… Czytaj dalej „Spotkanie z ciszą, droga do Nirwany i kawa w prawie czeskim barze…”

      Dolina Dzongsar – droga przez cudne manowce

    

          Z niejakim żalem opuściliśmy malownicze Garze. Szkoda, że nie było nam dane zwiedzić klasztoru, jak powiedział Naszgie, jednego z ważniejszych obiektów sakralnych w Tybecie, ale cóż… Takie niespodzianki zdarzają się w podróży. Garze pozostało nam w pamięci jako pięknie położone miasteczko rzemiosła –  pełne kolorów, eleganckie, ale i, miejscami, niebogate (co zaobserwowaliśmy, krążąc w deszczu po okolicach bazaru)… Pozostało tu sporo ducha tybetańskiego – sklepy z tradycyjnymi ubraniami, małe, tanie knajpki (nie wszystkie tak eleganckie jak nasz White Yak…).  W czasie śniadania towarzyszyli nam jednak chińscy biznesmani, którzy zatrzymali się w tybetańskim hotelu (być może z powodu niższej ceny) i zapewne mieli tu sporo spraw do załatwienia. Tybetańczycy też byli. Pili podawaną na śniadanie herbatę po tybetańsku… Czytaj dalej „      Dolina Dzongsar – droga przez cudne manowce”

Garze – tybetańskie miasto w sercu prowincji Kham

 

              Rankiem, po typowym chińsko-tybetańskim śniadaniu – chenese porich (spożyłam – kolejny raz – dla zdrowia jelit…), ryż (wypełniacz), herbata tybetańska (Zbycho nawet nie spojrzał…), obowiązkowe jajo na twardo, różne smażone warzywa i tsampa (o której wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, czym jest…), udaliśmy się w dalszą drogę. Naszym celem było miasto Garze. Czytaj dalej „Garze – tybetańskie miasto w sercu prowincji Kham”