Dużo miejsca na myślenie…

Fot. Grażyna Makara

Z Joanną Rudniańską o życiu i literaturze rozmawia Hanna Diduszko

(wywiad przeprowadzony dla „Poradnika Bibliotekarza”)

 

– Lubi pani Ursynów?

– Lubię tu mieszkać, ale nie znoszę spacerować. Wszystko jest podobne… No i te domy bez dachów…

Akcja pani książek (a wszystkie napisała pani jako mieszkanka Ursynowa) rozgrywa się czasem właśnie tu. Na przykład Piotrusia (bohaterka „Mojego taty z obcej planety”) mieszka tu z mamą.

– Tak. Na ostatnim piętrze wysokiego bloku. Tam, gdzie mieszkali moi sąsiedzi, którzy wyemigrowali do Ameryki.

W pani książkach pojawiają się również inne warszawskie miejsca – Powązki, Praga…

– No i Muranów!

Praga i Muranów w „Kotce Brygidy”. Właśnie na Muranowie spotykają się po latach dwie stare kobiety: Helena – Polka i Brygida – spolonizowana Żydówka, która zamierza (musi…) wyemigrować. Ciekawa jestem, jaki ma pani stosunek do tzw. „miejsca akcji”…

– Bardzo poważny. Do tego stopnia, że jak pisałam opowiadanie „Ruru”, o tej tragedii, która się rozegrała w Łodzi (w pewnym mieszkaniu znaleziono w szafie beczki po kiszonych ogórkach, a w nich zwłoki czworga dzieci, kilkuletnich bliźniaków i dwojga noworodków), to pojechałam tam i poszłam pod ten adres. Przeszłam się po podwórku i weszłam na klatkę schodową. Była tam stara, gięta poręcz. W opowiadaniu opisałam właśnie tę poręcz. Czytaj dalej „Dużo miejsca na myślenie…”

Korczak z bliska…

      Hanna Rudniańska, Korczak, Tokarzewski i my. Wspomnienia i rozmowa z Krystyną Shmeruk.

Korczak, Tokarzewski and us. Hanna Rudniańska’s memoirs   and conversations with Krystyna Shmeruk. Kraków 2005.

 

      Sesja Korczakowska… Zdarzyło mi się kiedyś przygotować takie wydarzenie. Było to w zamierzchłych czasach, gdy pracowałam jeszcze w szkole. Pragnęłam przybliżyć moim licznym koleżankom i nielicznym kolegom fascynującą myśl Korczaka.

        Całe zdarzenie miało związek z tak zwanym Projektem 100 (międzynarodowym przedsięwzięciem edukacyjnym, którego efektem była Międzynarodowa Filozoficzna Gazeta Dzieci po nazwą 100) i polskim dzieckiem tego projektu – Mazowiecką Filozoficzną Gazetą Dzieci, noszącą wymyślony przez dzieci tytuł Filozofik. Czytaj dalej „Korczak z bliska…”

Proste, bolesne, ważne

 

Joanna Rudniańska, Kotka Brygidy. Wydawnictwo Pierwsze. (Lasek 2007). Wydanie I.

Joanna Rudniańska, Kotka Brygidy. Ilustracje Ewa Mędrek. Wydawnictwo Muchomor. 2018. Wydanie II.

 

    Joanna Rudniańska jest pisarką osobną. Jej książki, kwalifikowane często jako literatura dla dzieci, tak bardzo się różnią od wszystkiego, co powstaje z myślą o młodych odbiorcach, że pisząc o nich trudno zastosować zwykłe kryteria…

     Zazwyczaj zaczyna się przedstawianie książki od określenia adresata. No a tutaj – kłopot…

    Kotka Brygidy, niedługa powieść (a może raczej rozbudowane opowiadanie, bo nie ma tu wielu wątków a i postaci nie pojawia się nazbyt wiele), wydana po raz pierwszy w 2007 roku przez Wydawnictwo Pierwsze  została przez nie uznana za książkę dla dorosłych. Jednakże Polska Sekcja IBBY (poważna instytucja zajmująca się wyłącznie literaturą dla dzieci i młodzieży) przyznała tejże książce prestiżowy laur Książki Roku… Widać zatem już na pierwszy rzut oka, że sprawa prosta nie jest… Czytaj dalej „Proste, bolesne, ważne”

Czytelnik we wnętrzu gry…

Joanna Rudniańska, Mój tata z obcej planety. Ilustrował Mateusz Kaniewski. Lasek 2008. Wydawnictwo Pierwsze

 

Wszystko jest dziwne w tej książce…

        Pierwsze zdziwienie. Oto powieść Joanny Rudniańskiej ukazała się najpierw w Japonii (!) – w roku 2000, a dopiero osiem lat później –  w Polsce. Na jej wydanie zdecydowało się Wydawnictwo Pierwsze i z pewnością nie była to prosta decyzja, ponieważ książki tej niezwykłej pisarki nie poddają się łatwej (ani niełatwej…) klasyfikacji. Na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, jak określić adresata. A to jest problem, którego wydawnictwa bardzo, ale to bardzo nie lubią… Czytaj dalej „Czytelnik we wnętrzu gry…”

Jak pisać o tym, co skrajnie trudne? (Parę uwag o książkach dotyczących Zagłady)

                  Przebrzmiała wydaje się wątpliwość, czy należy dzieciom dawać do rąk książki o Zagładzie. To tragedia, która odcisnęła się ciężkim piętnem na milionach istnień ludzkich. Jej ślady są żywe do dziś. Nadal bolą, poruszają, wzbudzają emocje. Oddziałują na sumienia. Ciągle istnieją w sposób mocny i wyrazisty. Dzieci nie mogą być odizolowane od historii, zwłaszcza tej tak żywo obecnej we współczesności. Warto o niej mówić wcześnie, bo – w miarę dojrzewania – pozostaje człowiekowi po prostu więcej czasu zarówno na przeżycie, będące emocjonalnym spotkaniem z historią, jak i przemyślenie, będące spotkaniem intelektualnym. Będzie też więcej czasu na zauważenie związków historii i teraźniejszości i w ogóle na zauważanie rozmaitych relacji istniejących współcześnie a często będących funkcją zdarzeń minionych. Ziarno zasiane w dzieciństwie ma większe szanse wydać wartościowe owoce. Pozostaje istotne pytanie, w jaki sposób je siać…

Czytaj dalej „Jak pisać o tym, co skrajnie trudne? (Parę uwag o książkach dotyczących Zagłady)”

Filozoficzne myślenie dziecka z książką w tle

        W filozofowaniu z dziećmi można i powinno się wykorzystywać książki, które stanowić mogą z jednej strony – przeciwwagę, z drugiej strony uzupełnienie dla świata wirtualnego, z którym młodzi ludzie stykają się dziś powszechnie, odbywając do jego wnętrza coraz częstsze – czasem rozwijające, a czasem niebezpieczne – wyprawy. Czytaj dalej „Filozoficzne myślenie dziecka z książką w tle”