Jak kiedyś zgubiliśmy Małego…

 

        Trudno uwierzyć! Mały niedługo idzie do przedszkola… A wydaje się, że dopiero co się urodził. Jeszcze niedawno pił mamine mleko i łaził na czworakach a teraz – proszę… Nie dość, że gada i biega, to jeszcze ciągle o coś wypytuje… W ogóle to mieliśmy z nim sto pociech. On się strasznie pilnował mamy i okropnie nie lubił zostawać bez niej a jak już się to zdarzało, to wyglądał na okropnie nieszczęśliwego i cały czas trzeba go było zabawiać, żeby nie ryczał wniebogłosy. Mojej Siostry to jeszcze trochę słuchał, ale na mnie tylko łypał tymi swoimi niebieskimi oczkami i dalej zjadał gumkę – myszkę… Czytaj dalej „Jak kiedyś zgubiliśmy Małego…”

Hej, duszo!

Stanęłam jak wryta. Przede mną powiewało coś mglistego. Zmieniało kształt – wydłużało się, olbrzymiało, to znów robiło się króciutkie i małe. Nie miałam pojęcia, co to… Patrzyłam. Co było robić? W końcu zdecydowałam, by zmierzyć się z tym Czymś. Nabrałam powietrza w płuca i energicznie zadałam Pytanie.

– Hej, duszo! Słyszysz mnie? Masz może ochotę na spacer?

Czytaj dalej „Hej, duszo!”