***
Promyk jak cekin
na czarnej sukni
znika
w czeluściach dziupli
żywy
dopóki nie spłoszy go chmura
Dźwięk
znika
na końcu fali
wyprostowanej jak struna
Czułość
znika
w objęciach obojętności
pochłoniętej wyliczankami
codziennych występków
A jak znika
Ten, który Podobno jest Najstarszy z Braci
Gdzie
jego chmura
jego fala
Gdzie jego obojętność
pożeraczka czułości
Gdzie jego codzienne występki
Została dziupla nicości