Folia
na skraju chodnika Czytaj dalej „Folia na skraju chodnika”
To miłe. To naprawdę miłe. Te pieniądze spadły mi jak z nieba. Pół okrągłej, ślicznej banieczki! Niby to niedużo, jak na te czasy, ale w końcu też coś. Już myślałam, że ten wierszyk przeleży się gdzieś w redakcji, bo: niezamówionych materiałów redakcja nie zwraca, a tu – bach! Telefon. Przekaz. Pieniądze.
Z czystym sumieniem kupuję kilo mandarynek, po jednym kiwi dla każdego, puszkę brzoskwiń, morszczuka – dla kota Kota, Czytaj dalej „Kuferek z wikliny”
dokąd zmierzasz
buciku bez pary
z zadartym dumnie noskiem
osamotniony
nadrabiasz miną Czytaj dalej „O buciku bez pary”
A może by tak jakiś wiersz
że deszcz
że wiatr
podwórze zamiata
że już koniec lata Czytaj dalej „Piosenka o Borowicach”
Podobno każdy prawdziwy mężczyzna musi służyć w wojsku. Mój mąż też tam wylądował. Trafił do tak zwanej Szkoły Oficerów Rezerwy w Jeleniej Górze, gdzie mu ogolono wspaniałe Kmicicowe wąsy, wbito w mundur i zaczęto ganiać po okolicznych wzgórzach. Ja wzięłam dziecko pod pachę i, jak prawdziwa Rzymianka, zainstalowałam się nie opodal, w małej, zakopanej w górach wioseczce, gdzie miałam wcale dogodną metę. Czytaj dalej „Borowice”
Za lasem, Zalesiem
piosenka się niesie,
piosenka – kruszynka
dla Wojtka, dla synka. Czytaj dalej „Kołysanka dla Wojtka”
Codzienność jako dzieło
nie jest łatwa
do złożenia
Obowiązek ładu
bywa ciężki
jak tomy
wszystkich dzieł zebranych
napisanych i tych
co jeszcze kiełkują
w szalonych głowach
twórców
A oni
swoją codzienność
luksusowo zgniatają
w papierowe kule
i wyrzucają
na śmietnik pamięci
Zalesie było niegdyś dość znaną letniskową miejscowością podwarszawską, gdzie bywało eleganckie towarzystwo. Teraz bywa tam towarzystwo już nie tak bardzo eleganckie, przeważnie po to, by się popluskać w basenie, poleżeć sobie na lekko zaśmieconej trawce lub też wyhasać się w okolicznych, ciągle jeszcze malowniczych lasach. Czytaj dalej „Zalesie”