Październik 2019
Po nocy w busie Walec wypluskał się w naszej ciasnej łazience raczej z przyjemnością…. Jeszcze tylko śniadanko o poranku (chłodnym) i mogliśmy bez specjalnego żalu opuścić niezbyt przytulny motel z mocno rozchwianym kibelkiem… W drogę!
Przed nami rumuńska Bukowina, kraina łagodności… Pierwszy przystanek to Suczawa, stolica rumuńskiej Bukowiny i okręgu o tej samej nazwie. Suczawa – po węgiersku Szűcsvár, w jidisz – Szoc, po ukraińsku i po polsku – Suczawa, po rumuńsku Suceava. Ludzie przez wieki mówili tu w różnych językach… Mieszkali tu (i często mieszkają nadal) Rumuni, Ukraińcy, Niemcy, Żydzi, Romowie, Ormianie i Polacy (wciąż można odwiedzać na Bukowinie polskie wioski). W miasteczku bardzo szybko dojrzeliśmy okazały budynek Domu Polskiego, co nie dziwi, bo Suczawa wciąż pozostaje siedzibą Związku Polaków w Rumunii (w samej tylko Suczawie ok. 300 mieszkańców deklaruje narodowość polską).