A PAMIĘTACIE, jak była flauta na Śniardwach i Grzegorz podał  szampana?

             Tego roku trafiły się w przyrodzie niespotykane upały. Męczące w dużych miastach, na Mazurach nie są zjawiskiem całkowicie niepożądanym. Mają wiele zalet – przede wszystkim woda jest ciepła, można się kąpać do woli i o dowolnej porze doby. Nawet Zbycho, który bardzo nie lubi kąpieli w zimnej, ani nawet w wodzie chłodnej, taplał się wtedy z radością bez użycia swojej pianki – stroju płetwonurków i niektórych żeglarzy-zmarzluchów. Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak była flauta na Śniardwach i Grzegorz podał  szampana?”

A PAMIĘTACIE, jak szykowano wspólne śniadania i nie wszyscy się załapywali?

         Od czasu do czasu ktoś (przeważnie Walec, który zawsze czuł się  odpowiedzialny za integrację grupy) rzucał hasło wspólnego śniadania. Zwyczaj ten, obecnie pojawiający się w formie szczątkowej, miał swoich zwolenników i przeciwników. Jego zwolennikami były albo osoby nadzwyczaj towarzyskie, albo te, którym akurat kończyły się na łodzi zapasy jedzenia… Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak szykowano wspólne śniadania i nie wszyscy się załapywali?”