Uciekła mi myśl maleńka
w proso
A ja za nią po cichutku
– Starzy ludzie wciąż mówią o swoich chorobach… To nie do zniesienia. – powiedział z lekkim niesmakiem pewien niezbyt już młody, ale jeszcze nie stary człowiek.
Tak bywa. To głos samotności. Czytaj dalej „Starzy ludzie mówią o chorobach”
Tego roku trafiły się w przyrodzie niespotykane upały. Męczące w dużych miastach, na Mazurach nie są zjawiskiem całkowicie niepożądanym. Mają wiele zalet – przede wszystkim woda jest ciepła, można się kąpać do woli i o dowolnej porze doby. Nawet Zbycho, który bardzo nie lubi kąpieli w zimnej, ani nawet w wodzie chłodnej, taplał się wtedy z radością bez użycia swojej pianki – stroju płetwonurków i niektórych żeglarzy-zmarzluchów. Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak była flauta na Śniardwach i Grzegorz podał szampana?”
– Jak się prowadzi taki tryb życia, jak my, to samochód jest właściwie niezbędny. Upraszcza życie i w ogóle. Wiadomo. Co ci zresztą będę tłumaczył. To jasne.
Tak. Zasadniczo zgadzam się z opinią Mojego Męża, ale… No właśnie. Pieniądze… Co tam pieniądze. Pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Jasne, że tak. Wszyscy to wiedzą, a niektórzy nawet stosują na co dzień. Czytaj dalej „Nasz garbus, czyli o wyższości Konika Garbuska nad Kermitem”
Drewniane, szerokie schody pokryto czerwoną politurą. Nie bardzo wiadomo, dlaczego. Tak pewnie jest praktycznie. Stopnie zostały misternie wykończone mosiężnym obramowaniem. Na każdym widać subtelny wzorek – geometryczny lub roślinny (niby w tureckich meczetach). Hop, hop – zeskakuję po stopniach. Hop, hop – teraz udało się pokonać dwa na raz. Czytaj dalej „Schody”
Wrzesień/październik 2012
Meteory – czyli klasztory zawieszone pod niebem; droga przez Tesalię
Drodzy Przyjaciele!
Niestety nie udało mi się zachować dyscypliny i pisać do Was z Grecji… Cóż… Wolałam sobie wieczorkiem popływać w towarzystwie Kolegi Małżonka w ciepłym morzu a potem ( dla odmiany – w towarzystwie Kolegi Małżonka…) napić się winka… Jednak odpowiadam na zamówienie wszystkich zainteresowanych i – zmobilizowana po dzisiejszym spotkaniu rowerowym z Wacką i Przemkiem pod sosnami, gdzie (nadzwyczaj pokojowo) świętowaliśmy Dzień Odzyskania Niepodległości – przesyłam kolejny odcinek relacji z naszej GRECKIEJ WYPRAWY.
Przypominam, że stanęłam na planach dotyczących wycieczki do Tesalii, gdzie zamierzaliśmy obejrzeć znane na całym świecie i obecne we wszystkich chyba przewodnikach Meteory. Czytaj dalej „Listy do przyjaciół Dreptaków. Wyprawa do Grecji. List drugi.”
Szelest papierków, poszturchiwania, jakieś przepychanki… Leżę z mocno zaciśniętymi powiekami. Nie mogę ich otworzyć w żadnym wypadku dopóki, dopóki…
– Sto lat! Sto lat! Niech, żyje, żyje nam! Czytaj dalej „MOJE ŚWIĘTO”
Jednym z ulubionych mazurskich miejsc jest tzw. Półwysep Koński. Tej nazwy nie ma na mapach, ale od lat nazywamy tak zakątek na Jeziorze Nidzkim, gdzie pasa się koń. Od zawsze. W pobliżu nie widać żadnego gospodarstwa. Koń musi tu przychodzić ze sporej odległości. To zapewne wielbiciel pięknych widoków. Zupełnie jak my. Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak koń wielbił Rycha wylizując mu pięty a potem położył się i zasnął ?”