Pod palmami
w oparach wód witalnych
nurza się dusza
lekko znużona
Kolana skrzypią
niczym skrzypce Czytaj dalej „Urodziny pod palmami”
Pod palmami
w oparach wód witalnych
nurza się dusza
lekko znużona
Kolana skrzypią
niczym skrzypce Czytaj dalej „Urodziny pod palmami”
Szelest papierków, poszturchiwania, jakieś przepychanki… Leżę z mocno zaciśniętymi powiekami. Nie mogę ich otworzyć w żadnym wypadku dopóki, dopóki…
– Sto lat! Sto lat! Niech, żyje, żyje nam! Czytaj dalej „MOJE ŚWIĘTO”