Urodziny pod palmami

 

 

Pod palmami

w oparach wód witalnych

nurza się dusza

lekko znużona

Kolana skrzypią

niczym skrzypce

rozstrojone nieco

i dudni w głowie

symfonia niechciana

Kaskady dźwięków

spadają

na śnieżną biel storczyków

Mgły nad wodami lecą

w odległy kosmos

obsiany komosą

niby gwiazdami

A za nami

lata całe

radości niemałe

smutki dorodne

jak zwierzęta godne

podziwu

Ich spojrzenia uważne choć pospieszne

bo im też nie wolno

zwolnić biegu

i zaprzestać nieuchwytnego

lekkiego

pomykania w zieloność

nieznanych łąk

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.