Nowoczesny dydaktyzm

   

Roksana          Jędrzejwska-Wróbel, Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane. Oprac. graf. i ilustracje Marianna Oklejak. Wydawnictwo „Bajka”. Warszawa 2022

 

             Jaką drogą dojść do szczęścia? Jak pokonać własne słabości i nauczyć się dobrego życia? Na takie (między innymi) pytania próbują odpowiedzieć autorki serii książek Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane – pisarka Roksana Jędrzejewska-Wróbel i autorka ilustracji i opracowania graficznego Marianna Oklejak.

                     Seria składa się z siedmiu opowieści, co od razu wprowadza skojarzenie z baśnią. Wszak siódemka uznawana jest za liczbę magiczną, a w baśniach akcja toczy się gdzieśza siedmioma, górami, za siedmioma lasami”… Tytuły kolejnych opowieści to: Kwiat paproci, Szklana Góra, Dziwożona, Woda żywa, Żelazne trzewiczki, Kije samobije i Śpiący rycerze (premierę dwóch ostatnich  wydawnictwo przewiduje na początek roku 2023).

                  Poszczególne części łączy wspólna koncepcja literacka: pisarka odwołuje się do źródeł, jakimi są baśnie ludowe. Na początku każdego tomiku cytuje fragmenty baśni zaczerpnięte ze zbiorów pisarzy i folklorystów: Józefa I. Kraszewskiego, Elwiry Korotyńskiej, Bogusza Zygmunta Stęczyńskiego, Romana Zmorskiego, Hanny Januszewskiej. Swoim opowieściom nadaje też baśniowe tytuły.

              Roksana Jędrzejewska-Wróbel pokazuje młodym ludziom (a czyni to przy silnym wsparciu Marianny Oklejak, autorki wyrazistych – czasem realistycznych, a czasem odpływających w sferę surrealizmu – ilustracji), że na szczęście składają się takie elementy, jak mądrość, odwaga, wolność, twórczość (bycie twórczym), wytrwałość, pewność siebie i „bycie z innymi”. Poszczególne części zaopatrzone są bowiem w podtytuły: Kwiat paproci to baśń o mądrości, Szklana góra – o odwadze, Dziwożona – o wolności, Woda żywa – o twórczości, Żelazne trzewiczki – o wytrwałości, Kije samobije – o pewności siebie, Śpiący rycerze – o byciu z innymi.

                 Takie dopowiedzenia od razu kierują uwagę czytelnika na określone tory. Opowieści snuje tu narrator, który jest dorosłą osobą, rozumiejącą świat i pragnącą coś ważnego przekazać czytelnikom opowieści-baśni, osobom niedorosłym i mniej doświadczonym.

                Roksana Jędrzejewska-Wróbel nie ma problemu z tym, by najzwyczajniej w świecie wskazać swoim czytelniczkom (pewnie będą przeważały, bo bohaterkami opowieści są przede wszystkim dziewczęta) i czytelnikom właściwą, w jej przekonaniu, drogę postępowania. W odróżnieniu od pisarzy dziewiętnastowiecznych, których niejako obowiązywał model pisarstwa dydaktycznego (niekiedy, jak w słynnej Złotej rószczce, był to dydaktyzm straszący…), czyni to jednak bez moralizowania (brak tu wyraźnego pouczenia). Sposobem na wskazanie młodym ludziom właściwej drogi  jest opowiedzenie konkretnej historii, będącej ilustracją ukrytej w treści myśli autorki, którą czytelniczki i czytelnicy muszą odnaleźć sami. Myśl ta nie jest zbyt trudna do odkrycia (nakierował na nią podtytuł), ale jej nazwanie będzie wymagało jednak pewnego wysiłku, co stanie się doskonałym ćwiczeniem zarówno myślenia, jak i wrażliwości. Może też pełnić rolę psychologicznego wzmocnienia młodej osoby, która ma szansę utożsamiać się z bohaterkami.

               Identyfikacja z postaciami staje się łatwiejsza, ponieważ wspólnym mianownikiem wszystkich opowieści jest osadzenie zdarzeń tu i teraz. Pisarka i ilustratorka otaczają bohaterki rekwizytami charakterystycznymi dla świata współczesnego. Jest tu zatem telefon komórkowy, wraz z jego podejrzanymi, jak się okazuje, aplikacjami, takimi jak Happygirl – w Kwiecie paproci. Trzeba żyć w betonowych miastach, w betonowych blokach, nad zabetonowaną rzeką, gdzie w czasie upału trudno nawet oddychać (tak jest w Wodzie żywej).

                   Dziewczęce bohaterki stykają się jednak nie tylko z zewnętrznym arsenałem współczesności. Mają do czynienia również  z tym, co otaczająca je rzeczywistość skrywa w swym podskórnym nurcie, niewidocznym dla oczu. Przychodzi się zatem zmierzyć z  popularnymi współcześnie modami (a może systemami wychowawczymi?…), lansującymi określony styl życia, zgodnie z którym najważniejszy jest ciągły uśmiech, bycie pogodnym, bezstresowym, wesołym i praktycznym (bo smutek nie jest pożyteczny), co widać  w Dziwożonie.

              Zdarza się również, że trzeba stawić czoła lękowemu podejściu obecnemu w rodzinie i przeniesionemu na dziecko, które, podobnie jak mama, zaczyna się obawiać wszystkiego, a świat postrzega jako jedno wielkie zagrożenie (taka sytuacja została przedstawiona w Szklanej górze).

                      Wreszcie bywa i tak, że trzeba nauczyć się trudnej sztuki wytrwałości i przekraczania kolejnych barier…W Żelaznych trzewiczkach („baśni o wytrwałości”) główna bohaterka, która dotąd „robiła tylko to, co przyjemne i od razu sprawiało radość”, staje przed zadaniem początkowo przekraczającym siły nawykłej do wygody dwunastolatki (bo dziewczęce bohaterki kolejnych baśni mają mniej więcej po 10–12 lat). Okazuje się jednak, że miło sobie dotąd żyjąca Małgosia jest zdolna do czynów heroicznych. Jest w stanie przekroczyć samą siebie, a jej żelazne trzewiczki (protezy, na których nauczyła się po utracie nóg nie tylko chodzić, ale i biegać) stają się symbolem nie tylko wytrwałości, ale wręcz hartu ducha. Pokazują, ile niespodziewanych sił może w sobie odnaleźć człowiek.

               Opowiadania-baśnie Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel można zaliczyć do słabo dziś reprezentowanego nurtu literatury dydaktycznej. Jest to jednak dydaktyzm nowoczesny, który – nie pozbawiając dziecka podmiotowości, nie odmawiając mu prawa do myślenia – ułatwia orientację w zagmatwanych ścieżkach, którymi niekiedy podążają wartości. Obie autorki, zarówno pisarka, jak i ilustratorka, świetnie wykorzystały okazję, by przemieszać elementy realistyczne i fantastyczne i – jak to bywa w baśniach – dać okazję czytelnikowi do wielu zachwytów, zadziwień i zamyśleń.

               Z dotychczas wydanych pięciu tomów najbardziej rozśmieszył mnie Kwiat paproci, a Żelazne trzewiczki? – Cóż, z pewnością głęboko poruszą niejedno serce… Z niecierpliwością będę czekać na dwa ostatnie tomy serii.

 

Hanna Diduszko

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.