Rudy liść
chytrusek
skrył się
w deszczowej norce
listopada
ale
ogonek wystaje
Rudy liść
chytrusek
skrył się
w deszczowej norce
listopada
ale
ogonek wystaje
To miłe. To naprawdę miłe. Te pieniądze spadły mi jak z nieba. Pół okrągłej, ślicznej banieczki! Niby to niedużo, jak na te czasy, ale w końcu też coś. Już myślałam, że ten wierszyk przeleży się gdzieś w redakcji, bo: niezamówionych materiałów redakcja nie zwraca, a tu – bach! Telefon. Przekaz. Pieniądze.
Z czystym sumieniem kupuję kilo mandarynek, po jednym kiwi dla każdego, puszkę brzoskwiń, morszczuka – dla kota Kota, Czytaj dalej „Kuferek z wikliny”
Wrzesień 2013
1 września: Gruzja przez szybkę
To początek roku szkolnego. Uff! Co za ulga. Mnie już to nie dotyczy. Jestem wreszcie wolnym człowiekiem i mogę brać urlop również wtedy, gdy trwa rok szkolny, a więc na przykład we wrześniu.
Lecimy Wizzarem do Gruzji. Ludka i Walec z nami. W samolocie przestawiamy zegarki o dwie godziny do przodu. Wszyscy jesteśmy mocno podekscytowani. Co nas czeka w tym kraju – tyleż egzotycznym i pociągającym, co dziwnym, tajemniczym a może i niebezpiecznym? Viktor Domukchovski i jego żona Rusudan wielokrotnie opowiadali nam o Gruzji, ale uprzedzali, że z odwiedzinami lepiej chyba poczekać na lepszy czas. Poczekaliśmy. Może trochę zbyt długo. Teraz jedziemy na grób Viktora i po to, by zobaczyć jego kraj. Czytaj dalej „Dziennik podróży do Gruzji. Dzień pierwszy. Dzień drugi”
Podobno każdy prawdziwy mężczyzna musi służyć w wojsku. Mój mąż też tam wylądował. Trafił do tak zwanej Szkoły Oficerów Rezerwy w Jeleniej Górze, gdzie mu ogolono wspaniałe Kmicicowe wąsy, wbito w mundur i zaczęto ganiać po okolicznych wzgórzach. Ja wzięłam dziecko pod pachę i, jak prawdziwa Rzymianka, zainstalowałam się nie opodal, w małej, zakopanej w górach wioseczce, gdzie miałam wcale dogodną metę. Czytaj dalej „Borowice”
Za lasem, Zalesiem
piosenka się niesie,
piosenka – kruszynka
dla Wojtka, dla synka. Czytaj dalej „Kołysanka dla Wojtka”
Zalesie było niegdyś dość znaną letniskową miejscowością podwarszawską, gdzie bywało eleganckie towarzystwo. Teraz bywa tam towarzystwo już nie tak bardzo eleganckie, przeważnie po to, by się popluskać w basenie, poleżeć sobie na lekko zaśmieconej trawce lub też wyhasać się w okolicznych, ciągle jeszcze malowniczych lasach. Czytaj dalej „Zalesie”
Książką dla dzieci zajmuję się dość intensywnie od dziesięciu lat. Sama się dziwię, że to już tyle czasu… Przez kilka lat uczyłam studentów kierunków pedagogicznych, jak wybierać wartościowe książki dla dzieci. Poznawałam razem z nimi najnowsze utwory polskich autorów (na nich przede wszystkim skupialiśmy uwagę). Próbowałam uwrażliwić przyszłych nauczycieli szkół i przedszkoli na to, by pamiętali, że książka jest całością: ma być dobrze napisana i powinna dobrze wyglądać. Czytaj dalej „Co będzie poniżej?”
Davide Cali, Serge Bloch, A ja czekam… Tłumaczenie Julian Kutyła. Warszawa 2007. Wydawnictwo Hokus-Pokus
http://www.hokus-pokus.pl
Czekania doświadczył każdy człowiek. Ileż sprzecznych uczuć, emocji i stanów ducha mu towarzyszy! Nadzieja i obawa, ciekawość i lęk, radosna ekscytacja i poczucie nudy, a także ból, a także cierpienie… Czekanie to taki stan duszy, kiedy ocieramy się o Tajemnicę. Czytaj dalej „Poezja czekania”