Popołudnie

 

       Długonogie stworzenie, które  jeszcze  tak  niedawno  było  moim małym  synkiem,  spogląda  na  mnie  z  wysokości  swojego   metra osiemdziesięciu paru z pewną pobłażliwością.

 – Naprawdę, nie wiesz? To przecież KSU!

–  Może i tak…  Ale, tak prawdę mówiąc, co to za różnica?

– Hm. No tak… Eeee… Jakby to powiedzieć… Ty się zatrzymałaś na etapie Krystyny Prońko… Eeee… Dobra, stara Mama… Czytaj dalej „Popołudnie”

Telefon

 

  Było to w czasach, zdawałoby się dzisiaj prehistorycznych,  kiedy to w domach na naszym osiedlu nie było telefonów.

         Oczywiście każdy kontakt  ze  światem  zewnętrznym  staje  się  w takiej  sytuacji  problemem, ale, prawdę  mówiąc,  jest  nim  tylko  na samym początku. Człowiek, przyzwyczajony  do tego, że odkąd sięga pamięcią,  miał  w  zasięgu  ręki  ten  zacny, pożyteczny wynalazek pana Bella, początkowo zupełnie  nie  jest  w stanie pogodzić się  z  myślą,  że  teraz  wszystkie  albo  prawie wszystkie  sprawy  trzeba  załatwiać  osobiście. Czytaj dalej „Telefon”