Po lewej stronie, stojąc tyłem do kafelkowego przedsionka i twarzą do czerwonych schodów, widać szare drzwi. Ale zanim je otworzysz, już czujesz specyficzny wiew. Nozdrza rejestrują woń mokrego kurzu, ziemniaków (niektóre pewnie podgniły), węglowego pyłu, wapna, wilgotnego piasku. Jest też – gdzieś w tle, ale jednak wyczuwalny – jakiś zapach jakby zimny, można by rzec – chemiczny. To pewnie trutka, ale może co innego… Czytaj dalej „Piwnica”
Pogoń (piosenka)
Dokąd biegniesz, kurko?
Za wielkie dla mnie to podwórko…
Dokąd biegniesz? Poczekaj!
Poczekaj, poczekaj! Nie uciekaj!
Uciekła mi myśl
Perła do wyłowienia
Viliam Klimaček, Dezider Tóth, Noga w nogę. Tłumaczenie Maria Marjańska-Czernik. Warszawa 2005. Wyd. bis.
Trochę niezręcznie pisać o książce, która zniknęła. Mimo wszystko zrobię to, zachęcając do wytrwałych poszukiwań. Jest bowiem do wyłowienia perła.
Zniknięcie…Taki okrutny los spotkał jedną z najoryginalniejszych książek, jakie ukazały się w Polsce na początku XXI wieku. Zniknęła książka, będąca swoistym zbiorem mądrych, zabawnych i niesłychanie intrygujących (również wizualnie) scenariuszy zajęć z dziećmi – tymi małymi, tymi starszymi i tymi prawie dorosłymi. Zniknęła książka, która ma charakter uniwersalny. Mowa o pozycji pod tytułem Noga w nogę, autorstwa dwójki słowackich twórców Viliama Klimačka i Dezidera Tótha, wydanej w Polsce w 2005 roku przez wydawnictwo bis. Czytaj dalej „Perła do wyłowienia”
***
Starzy ludzie mówią o chorobach
– Starzy ludzie wciąż mówią o swoich chorobach… To nie do zniesienia. – powiedział z lekkim niesmakiem pewien niezbyt już młody, ale jeszcze nie stary człowiek.
Tak bywa. To głos samotności. Czytaj dalej „Starzy ludzie mówią o chorobach”
A PAMIĘTACIE, jak była flauta na Śniardwach i Grzegorz podał szampana?
Tego roku trafiły się w przyrodzie niespotykane upały. Męczące w dużych miastach, na Mazurach nie są zjawiskiem całkowicie niepożądanym. Mają wiele zalet – przede wszystkim woda jest ciepła, można się kąpać do woli i o dowolnej porze doby. Nawet Zbycho, który bardzo nie lubi kąpieli w zimnej, ani nawet w wodzie chłodnej, taplał się wtedy z radością bez użycia swojej pianki – stroju płetwonurków i niektórych żeglarzy-zmarzluchów. Czytaj dalej „A PAMIĘTACIE, jak była flauta na Śniardwach i Grzegorz podał szampana?”
Wierszyk
Nasz garbus, czyli o wyższości Konika Garbuska nad Kermitem
– Jak się prowadzi taki tryb życia, jak my, to samochód jest właściwie niezbędny. Upraszcza życie i w ogóle. Wiadomo. Co ci zresztą będę tłumaczył. To jasne.
Tak. Zasadniczo zgadzam się z opinią Mojego Męża, ale… No właśnie. Pieniądze… Co tam pieniądze. Pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Jasne, że tak. Wszyscy to wiedzą, a niektórzy nawet stosują na co dzień. Czytaj dalej „Nasz garbus, czyli o wyższości Konika Garbuska nad Kermitem”
Listy do przyjaciół Dreptaków. Droga powrotna z Grecji. List czwarty (i ostatni)
Wrzesień/październik 2012
Drodzy przyjaciele!
Tak! Minął już niemal rok od zakończenia Naszej Wielkiej Greckiej Wyprawy. Niedługo rozpocznie się nasza Gruzińska Wyprawa (jak wiecie – dedykowana zmarłemu niedawno koledze i współpracownikowi Ryśka, Wiktorowi Domuchowskiemu, pochowanemu w Tbilisi), więc najwyższy czas, by zamknąć temat wyjazdu ubiegłorocznego… Musiało upłynąć sporo wody w Wiśle (i w innych rzekach), bym zabrała się do dokończenia relacji, którą Wam przesyłałam w odcinkach. Lepiej późno niż wcale. Taką mam nadzieję. Czytaj dalej „Listy do przyjaciół Dreptaków. Droga powrotna z Grecji. List czwarty (i ostatni)”