Lwów pełen gwaru, slalom dziurawą wstęgą szos i wędrówka szlakiem zbója Dobosza czyli spotkanie z Ukrainą

Wrzesień 2015

Skocz do galerii

        Siedzimy sobie na sporym kamieniu. Jest słoneczne, rześkie popołudnie. Odpoczywamy – odrobinę strudzeni wędrówką huculskimi drogami i bezdrożami. Ze smakiem zjadamy pyszną kiełbasę, pokrojoną rano w zgrabne kusoczki przez panią sklepową. Przed nami widok na dolinkę wyżłobioną przez górski strumień (dopływ Czeremoszu). Nad strumieniem kładka. Do kładki zbliża się zgrabna, młoda osóbka przyodziana w elegancko skrojony, żółty (czyli najmodniejszy w tym sezonie) kostium. Na nogach (sięgają aż do nieba) szpilki. My – jemy kiełbasę. Ona – niespiesznie zdejmuje szpilki, które następnie płucze w strumieniu. Czytaj dalej „Lwów pełen gwaru, slalom dziurawą wstęgą szos i wędrówka szlakiem zbója Dobosza czyli spotkanie z Ukrainą”

Rzym pod chmurką

Grudzień 2014

Skocz do galerii

      Relacje z podróży lepiej pisać na bieżąco. Potem wiele umyka. Często pozostają w pamięci  sprawy wcale nie najistotniejsze, ani nawet nie te, które – zdawałoby się –  mocno przykuły uwagę. Pamięć jest dziwnym wędrowcem. Wędruje sobie po gościńcu czasu i robi przystanki, kiedy jej samej się zechce… No ale ponieważ nie napisałam relacji z urodzinowego wyjazdu do Rzymu w roku 2014, więc spróbuję to naprawić, biorąc pod uwagę specyfikę przystanków pamięci. Lepiej późno niż wcale, że się tak (niezwykle odkrywczo) wyrażę. Czytaj dalej „Rzym pod chmurką”