Różowe kluski (z cyklu „Opowiadania Naszej Jedynej Córeczki”)

 

         Bardzo chcę mieć swoje zwierzątko, no, ale mój kot, nie wie, że jest mój. Moje patyczaki też nie chciały być moje, więc pojechały do pracowni biologicznej, pod opiekę pani Renaty, która jest koleżanką mamy i boi się tylko pająków a wszystkie inne zwierzątka bardzo lubi. Nawet patyczaki.

Czytaj dalej „Różowe kluski (z cyklu „Opowiadania Naszej Jedynej Córeczki”)”

Pokój dziecięcy

 

 

Jak dobrze słuchać gadania pieca…

      Kaflowy piec w Naszym Pokoju (czyli w tak zwanym pokoju dziecięcym) jest duży i brązowy.  Siedzę w kącie Naszego Pokoju na niskim, drewnianym taborecie. Dziadek zrobił go specjalnie dla mnie. Wyciął nawet niewielki otwór, miło układający się do kształtu dłoni.

Czytaj dalej „Pokój dziecięcy”

Korytarzyk

 

 

 

– Co tam jest? – pyta Krzyś.

        Stoimy w przejściowym. Przed nami bieleją nieco przybrudzoną bielą w odcieniu gołębim drewniane drzwi. Są lekko uchylone. Krzyś wskazuje właśnie na nie. Jego ręka drży (a może mi się tylko tak wydaje?).

– Korytarzyk – odpowiadam. Czytaj dalej „Korytarzyk”

Tęsknoty, powroty i sny…

 

      Sytuacja przymusowego zamknięcia wywołuje rozmaite, dziwniejsze niż zazwyczaj, sny… Bywają zarówno straszne, jak i kojące. Mnie czasem śnią się miejsca, które (nie zawsze wiadomo, dlaczego) stały mi się jakoś bliskie. Jednym z takich miejsc jest Wilno, które ma to do siebie, że wielu ludziom śni się po nocach.

        Najczęściej słyszy się o tym, że sny o Wilnie pojawiają się na tle sentymentów rodzinnych, czy też historycznych. Mnie również (zwłaszcza ostatnio) śni się Wilno, ale na pewno nie za sprawą sentymentów rodzinnych. Ani moja rodzina, ani też rodzina mojego męża (mimo wschodniopolskiego nazwiska) nie miała nic wspólnego z Wilnem. Czytaj dalej „Tęsknoty, powroty i sny…”

Sypialnia

 

 

         Chropowata, lekko wykrochmalona pościel delikatnie łaskocze policzek. Czuję to łaskotanie na bosych stopach i brzuszku (zawinęła się bluzka purpurowo-złotej, jedwabnej piżamki w Chinki i Chińczyków). Czytaj dalej „Sypialnia”

Na boisku (z cyklu „Opowieści Najstarszej Pociechy”)

 

 

 

              Przy naszej szkole zbudowali porządne boisko. Było z tym sporo zamieszania. Jakieś konkursy, projekty, składki. Nie wiem, co jeszcze…

      Ale wreszcie można grać w piłkę. No i w ogóle  trochę się poruszać, bo jest wolne miejsce a nie tylko tak – między blokami (ostatnio tata z mamą poszli tam grać w badmintona i zabrali ze sobą Kota, ale on się tak bał, że cały czas siedział na ławce, schowany w rękawie tatowej kurtki i wyszedł dopiero w domu…). Czytaj dalej „Na boisku (z cyklu „Opowieści Najstarszej Pociechy”)”

Pokój Dziadków

 

        

     Pokój Dziadków leży na samym końcu mieszkania. To znaczy najdalej od wejścia.

         Ma oddzielny, nieduży balkon z ażurową, żeliwną balustradką. Przed świętami babcia wiesza tam nieżywego zająca, głową w dół (żeby krew spłynęła), a potem robi z niego pasztet. Pasztet jest smaczny. Czytaj dalej „Pokój Dziadków”

Czytelnik we wnętrzu gry…

Joanna Rudniańska, Mój tata z obcej planety. Ilustrował Mateusz Kaniewski. Lasek 2008. Wydawnictwo Pierwsze

 

Wszystko jest dziwne w tej książce…

        Pierwsze zdziwienie. Oto powieść Joanny Rudniańskiej ukazała się najpierw w Japonii (!) – w roku 2000, a dopiero osiem lat później –  w Polsce. Na jej wydanie zdecydowało się Wydawnictwo Pierwsze i z pewnością nie była to prosta decyzja, ponieważ książki tej niezwykłej pisarki nie poddają się łatwej (ani niełatwej…) klasyfikacji. Na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, jak określić adresata. A to jest problem, którego wydawnictwa bardzo, ale to bardzo nie lubią… Czytaj dalej „Czytelnik we wnętrzu gry…”

List z przeszłości

 

 

         Wchodzę na strych sama. Samiuteńka. To wykroczenie. Wiem doskonale, ale tak bardzo potrzebuję tej chwili odosobnienia, że postanawiam znieść jakoś – wiem, że nastąpią nieuchronnie –   pełne wyrzutu gderliwe konsekwencje. Bolą chyba gorzej niż kary cielesne wymierzane obficie moim rówieśnikom (koleżanki nie mogą uwierzyć, że nigdy nie dostaję lania; myślą, że w takim razie mogę robić wszystko…). Czytaj dalej „List z przeszłości”