Kot zamiast tabletki, czyli jak tu żyć…

 

Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Praktyczny pan. Ilustracje Adam Pękalski. Wydawnictwo Bajka (Warszawa 2016).

 

  Roksana Jędrzejewska-Wróbel od lat pisze książki dla dzieci młodszych. Praktyczny pan, pozycja sprzed trzech lat, to krótkie opowiadanie zaadresowane przewrotnie  właściwie zarówno do dzieci, jak i do dorosłych. I jedni, i drudzy będą mieli nad czym się zastanowić i, co równie ważne, o czym porozmawiać, bo Praktyczny pan w sposób prosty mówi o sprawach podstawowych i ważnych dla każdego, niezależnie od wieku – o tym, czy coś uważane za praktyczne jest naprawdę tak istotne, jak się wydaje i absolutnie konieczne. O tym, czy porządek zawsze poprawia jakość życia. O tym wreszcie, co jest człowiekowi potrzebne do szczęścia.

      Uczynienie dorosłego głównym bohaterem książki jest gwarancją, że  pośrednik w lekturze nie będzie przysypiać nad czytanym dziecku tekstem. Przeciwnie – zyska naturalną okazję, by z uśmiechem i bez kompleksów, w odświeżającym kontakcie z dzieckiem, przyjrzeć się sobie i sprawdzić, czy nie zachowuje się czasem jak ów tytułowy, całkiem dorosły Praktyczny Pan… Może, jak on, woli skupiać się na układaniu perfekcyjnego planu działania niż zadawać sobie niewygodne pytania o sens swoich skrupulatnie zaprogramowanych poczynań… Jednym słowem będzie miał o czym pomyśleć i o czym porozmawiać. Myślenie i rozmowa dobrze zrobi zarówno dziecku, jak i dorosłemu.

     Dziecko dostaje do ręki tekst, którego może wysłuchać i o którym może porozmawiać (główny adresat to starsze przedszkolaki) lub który może powoli, bez morderczego wysiłku, przeczytać zupełnie samodzielnie, ponieważ użyta w książeczce czcionka ma wielkość przyjazną dla lekko zaawansowanych początkujących. Tekst został połączony z wyrazistymi, dopowiadającymi znaczenie ilustracjami, nawiązującymi do znowu modnej (co doceni dorosły) stylistyki lat sześćdziesiątych. Tutaj należą się gromkie brawa dla Adama Pękalskiego, gdańszczanina, grafika i ilustratora (działa nie tylko w Polsce; od 2007 prowadzi zajęcia z projektowania graficznego i ilustracji na Uniwersytecie Bilkent w Ankarze).

     W całej historii, zarówno w tekście, jak i w wysmakowanych, dopowiadających ilustracjach (można je tak nazwać, ponieważ w poważnym stopniu ułatwiają rozumienie całości, powodując, że samodzielna lektura staje się łatwiejsza), przywołane zostają realia z życia wzięte. Mamy tu zatem arkusze Excela, precyzyjnie zatemperowane ołówki, komputer, parasol, zdrowe śniadanie (jego ważnym składnikiem jest… zielony koktajl!), czyściutkie, estetyczne mieszkanie i … lekarstwa na uspokojenie.

       No i mamy  głównego bohatera. To przyodziany w sweterek w romby (jakże by inaczej!) Praktyczny Pan. Działa on w sposób uporządkowany, zaplanowany, chciałoby się rzec – idealny. Czy rzeczywiście? Okazuje się, że  – mimo przemyślanego w najdrobniejszych szczegółach  działania – jest  niezupełnie szczęśliwy (tytułowy Praktyczny Pan jest jakoś spokrewniony z chodzicielem do biura ze znakomitej, obdarzonej jednak znacznie większymi ambicjami książki Axela Hacke’go Maleńki Krół Grudzień). Wszystko zostało zaprezentowane bezpretensjonalnie, z prostotą i kulturą literacką: młody czytelnik kontaktuje się z elegancką językowo i czytelną znaczeniowo narracją, z ładnym wprowadzeniem wewnętrznego monologu tytułowego bohatera. Jest też skrótowo, ale nadzwyczaj celnie nakreślona sylwetka bohatera drugoplanowego (lekarza weterynarii), naprowadzającego Praktycznego Pana na właściwy – jak się okazuje – życiowy trop…

      Trop, wskazany przez przyjaciela zwierząt, jest właściwy, bo przełamuje dotychczasowe przyzwyczajenia i odkrywa przed bohaterem – pozornie idealnie działającym praktycznym panem – nowy świat wzruszeń i emocji.

      Książka Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel ze znakomitymi ilustracjami Adama Pękalskiego, daje do myślenia a poprzez zestawienie skrajnie praktycznego podejścia do życia głównego bohatera ze skrajnie niepraktyczną czynnością jaką jest głaskanie kota (!) staje się źródłem humoru. Czytelnik się śmieje, jest to jednak śmiech (czy może raczej  – uśmiech) podszyty refleksją. Na pewno nie jest to rechot.

       Praktyczny pan ma w sobie nie poddający się definicjom czar opowieści pełnej uroku, z uwodzicielskim i wyciszającym kocim pomrukiem w tle.

Hanna Diduszko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.