Ostrzeżenie

Katarzyna Wasilkowska, Już, już!. Okładka i ilustracje Robert Konrad. Wydawnictwo Literatura. Wyd. II. Łódź 2022.

 

            Trudna opowieść… Katarzyna Wasilkowska, autorka, która dowiodła, że  dysponuje nie tylko warsztatem literackim, ale i rodzajem słuchu społecznego, pozwalającego na mówienie o ważnych i niełatwych sprawach (Królestwo, jakich wiele, Kobra, Świat Mundka), porusza tym razem temat, przed którym nie można uciekać. Chodzi o problem uzależnienia dzieci od świata wirtualnego. Widzimy na co dzień, ile czasu dzieci i młodzież spędzają przed komputerami, które – teoretycznie – powinny być narzędziem umożliwiającym lepsze funkcjonowanie w świecie. Komputery i telefony bardzo przydają się do nauki, ułatwiają zdobywanie informacji, przyswajanie wiedzy, zapewniają atrakcyjną, często kształcącą i rozwijającą myślenie rozrywkę. To jest oczywiste. Ale znamy przypadki, kiedy atrakcyjne narzędzie zmienia się we wroga. Głęboko poruszająca powieść Już, już! przedstawia właśnie taki przypadek.

            Powieść zaczyna się od pokazania rozbudowanego obrazu miłej rodziny. Rodzeństwo, co prawda, czasem sobie dokucza i robi głupie kawały, ale czytelnik ani przez moment nie wątpi, że Lula, Wera i Kaj, mimo kuksów, kochają się i wspierają. Mama jest troskliwa i uważna, choć zabiegana, bo na co dzień sama zajmuje się dziećmi. Ich ojciec pracuje za granicą i bywa w domu gościem, nadrabiając wtedy domowe sprawy z denerwującą (ale i zabawną) nadgorliwością. Babcia wspiera córkę i – czasem – nieznacznie dogląda wnuków, przynosząc pierogi, pomagając w sprzątaniu i udzielając babcinych dobrych rad…. Jak to babcia – wymagająca, ale przede wszystkim kochająca. Życie toczy się normalnie. Wszyscy darzą się szacunkiem i, co ważniejsze, rozumieją się, tolerując słabostki, dziwactwa i wspólnie pokonując bardziej lub mniej skomplikowane trudności dnia codziennego. Rodzinie żyje się dobrze. Czytelnik otrzymuje budujący, pełen ciepła i humoru obraz codziennego dobrego, pełnego miłości życia w inteligenckiej, nieco lepiej sytuowanej (dzięki zagranicznym apanażom taty) rodzinie… Wydaje się, że nic nie jest w stanie zachwiać stabilnością tej idylli.

            Sytuacja ulega stopniowej zmianie, gdy na biurko dziesięciolatki trafia stary komputer, odziedziczony po starszej siostrze. Lula wcale go nie chciała: zajmuje miejsce na biurku, zaburza jej starannie poukładany świat grzecznej dziewczynki… Jednak poczucie wykluczenia z grupy rówieśniczej (koleżanki przechwalają się swoimi sukcesami odnoszonymi w nieznanej Luli komputerowej grze) prowadzi do zmiany. Najbardziej przerażający jest brak wyraźnego, dramatycznego przełomu. Lula, najmłodsza z rodzeństwa, świetna uczenniczka, zawsze pilna, obowiązkowa i odpowiedzialna  zmienia się nie do poznania. Nie jest to zmiana nagła. Mamy do czynienia z przejmującym obrazem postępującego procesu rozpadu osobowości dziecka…

            Katarzyna Wasilkowska mistrzowsko operuje mową pozornie zależną, pozwalającą pokazać zmiany zachodzące w psychice dziesięcioletniej bohaterki. Początkowo oszukuje ona siebie, tłumacząc, że kolejne kłamstwa i krętactwa służą ochronie najbliższych. Coraz częściej zaczyna wykorzystywać swą inteligencję (a jest wyjątkowo bystra i kreatywna), by osiągnąć własne cele. Kasuje, na przykład, list od nauczycielki, który ta (zaniepokojona obserwowanymi zmianami w zachowaniu uczennicy) przekazuje mamie za pomocą dziennika elektronicznego: Lula klika w wiadomość. To nie wiadomość, to list na całą stronę! Lula szybko przebiega wzrokiem kolejne linijki, a na twarz wypływają jej rumieńce (…). Co za babsztyl! Czy chce, żeby teraz mama się martwiła? Biedna mama, która sama powiedziała, że źle się czuje. Co ona tu nawypisywała! Opowieści dziwnej treści, jest pisarką czy nauczycielką, do licha?!

               To, co dotąd było dla idealnej uczenniczki  ważne, schodzi na dalszy plan. Nie liczy się nauka, ani koleżanki. Coraz mniej liczy się rodzeństwo i ukochany, wzięty przez rodzinę ze schroniska, pies…. Najdłużej liczy się mama, ale w końcu zmienia się i to… Dziecięce pasje Luli (rzeźbienie w modelinie, rozmaite kreatywne prace ręczne) zanikają… Lula nie wie, że cierpi (a cierpi straszliwie; czytelnik otrzymuje przejmujące opisy jej koszmarów, w których świat realny miesza się z elementami ze świata gry). Nie rozumie, że pomału zamienia się w małego potwora.

            Autorka umiejętnie buduje napięcie. Czytelnik wraz z Lulą (która w świecie wirtualnym przeistacza się w Sandrę) wchodzi w świat Kryształowego zamku,  atrakcyjnej gry, stającej się jej jedynym światem… Dziewczynka – pozornie – zachowuje panowanie nad swoim życiem. Jednak jego kontrolowanie, tak dotąd dla Luli-idealnej dziesięciolatki ważne, staje się coraz trudniejsze. Problemy się piętrzą. Kolejne próby ich rozwiązania (bo Lula wie, że problemy trzeba rozwiązywać) prowadzą do coraz mniej etycznych zachowań. Dziecko staje się coraz bardziej nieszczęśliwe. Pojawia się agresja.

                Katarzyna Wasilkowska nie boi się używać prawdziwego języka, jakim często posługują się dzisiejsze prawdziwe dzieci. To może być dla odbiorcy szokujące, bo w książce adresowanej do młodego czytelnika pojawiają się wulgaryzmy…  Ale w powieści Już, już! są one jak najbardziej na miejscu, są konieczne. Pokazują, że grzeczny świat grzecznej dziewczynki się rozpada. Brudny język oddaje brudne myśli i potworniejący z wolna świat dziecka. W mocnych obrazach stanów dziecka (wciąż mamy posługiwanie się mową pozornie zależną, co pozwala wejść w głąb przeżyć bohaterki) nic nie jest przesłodzone. Świat przedstawiony jest boleśnie prawdziwy. Jest boleśnie przekonujący…

             Cała historia kończy się dramatem, z którego jedynym wyjściem jest leczenie. Lula trafia najpierw do szpitala, a potem na terapię. Wszystko będzie dobrze. Dziecko i rodzina otrzymują narzędzia, którymi można się posłużyć.

               Książka Katarzyny Wasilkowskiej to wielkie, przejmujące ostrzeżenie. Oby młodzi czytelnicy, ich rodzice i nauczyciele zechcieli je przemyśleć i z niego skorzystać.

                W Podziękowaniach dołączonych do tekstu powieści autorka informuje, że do napisania Już, już! zainspirowała ją rozmowa przeczytana na portalu Gazeta.pl z mamą dziesięcioletniej dziewczynki, która – mimo wychowania w kochającej i uważnej rodzinie – trafiła na odwyk. Historia Luli jest więc, niestety, historią prawdziwą.

                      Książka Katarzyny Wasilkowskiej (wydana po raz pierwszy w kwietniu 2021 roku) otrzymała nagrodę w 29. edycji Konkursu Literackiego im. Kornela Makuszyńskiego (statuetka Koziołka) oraz nominację do Literackiej Podróży Hestii. Jest dostępna również w postaci audiobooka (czyta Marta Markowicz).

2 odpowiedzi na “Ostrzeżenie”

  1. Bardzo dziękuję za tę recenzję. Punktuje Pani wszystko, na czym mi zależało – to ważny zwrot, motywujący do dalszej pracy.
    Najbardziej zależy mi na tworzeniu ciekawej opowieści, wyznaję wiarę w tę moc literatury, która płynie z przyjemności czytania, sama też z takiej czerpię najwięcej. A ponieważ w momencie publikacji pępowina zostaje odcięta i nie mam wpływu na życie i relacje mojej książki, podwójnie miło dowiedzieć się, że trafiła do właściwego adresata 🙂
    Pozdrawiam serdecznie, Kasia W.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.