Tęsknoty, powroty i sny…

 

      Sytuacja przymusowego zamknięcia wywołuje rozmaite, dziwniejsze niż zazwyczaj, sny… Bywają zarówno straszne, jak i kojące. Mnie czasem śnią się miejsca, które (nie zawsze wiadomo, dlaczego) stały mi się jakoś bliskie. Jednym z takich miejsc jest Wilno, które ma to do siebie, że wielu ludziom śni się po nocach.

        Najczęściej słyszy się o tym, że sny o Wilnie pojawiają się na tle sentymentów rodzinnych, czy też historycznych. Mnie również (zwłaszcza ostatnio) śni się Wilno, ale na pewno nie za sprawą sentymentów rodzinnych. Ani moja rodzina, ani też rodzina mojego męża (mimo wschodniopolskiego nazwiska) nie miała nic wspólnego z Wilnem. Czytaj dalej „Tęsknoty, powroty i sny…”

Trzynaście tajemniczych spraw

 

Maria Ewa Letki, Tajemnicze sprawy. Ilustracje Ewa Poklewska-Koziełło. (Warszawa 2009). Wydawnictwo Bajka.

 

 

            Książka Marii Ewy Letki, laureatki prestiżowej nagrody Polskiej Sekcji IBBY – Medalu za Całokształt Twórczości z roku 2009, po raz kolejny potwierdza, że to ważne trofeum przyznano właściwej osobie. Młody czytelnik dostał do rąk książkę, która jest zarówno ciekawa, jak i pobudzająca do myślenia, zabawna i dobrze napisana. W dodatku nie sprawia dziecku trudności w odbiorze. Jest to więc książka wartościowa.

Czytaj dalej „Trzynaście tajemniczych spraw”

Sypialnia

 

 

         Chropowata, lekko wykrochmalona pościel delikatnie łaskocze policzek. Czuję to łaskotanie na bosych stopach i brzuszku (zawinęła się bluzka purpurowo-złotej, jedwabnej piżamki w Chinki i Chińczyków). Czytaj dalej „Sypialnia”

Na boisku (z cyklu „Opowieści Najstarszej Pociechy”)

 

 

 

              Przy naszej szkole zbudowali porządne boisko. Było z tym sporo zamieszania. Jakieś konkursy, projekty, składki. Nie wiem, co jeszcze…

      Ale wreszcie można grać w piłkę. No i w ogóle  trochę się poruszać, bo jest wolne miejsce a nie tylko tak – między blokami (ostatnio tata z mamą poszli tam grać w badmintona i zabrali ze sobą Kota, ale on się tak bał, że cały czas siedział na ławce, schowany w rękawie tatowej kurtki i wyszedł dopiero w domu…). Czytaj dalej „Na boisku (z cyklu „Opowieści Najstarszej Pociechy”)”

Jajo oglądane uważnie

 

 

Eliza Piotrowska, Asia Gwis, Jajo. Jajka w gnieździe i w kosmosie czyli kogel-mogel dla dociekliwych. (Warszawa 2018). Nasza Księgarnia.

 

            Książki popularnonaukowe dla dzieci zmieniają oblicze. Nowoczesna grafika połączona w nierozerwalną całość z niebanalnie ujętą wiedzą to znak ostatnich lat. Mamy, robiące furorę na świecie, książki duetu Mizielińskich, mamy kapitalne Łazienkowe pytania Krystyny Lipki-Sztarbałło, mamy Pszczoły Piotra Sochy, czy też – nie tak dawno –  serię książek o ptakach (z uroczym Atlasem ptaków Ewy i Pawła Pawlaków na czele). Czytaj dalej „Jajo oglądane uważnie”

Pokój Dziadków

 

        

     Pokój Dziadków leży na samym końcu mieszkania. To znaczy najdalej od wejścia.

         Ma oddzielny, nieduży balkon z ażurową, żeliwną balustradką. Przed świętami babcia wiesza tam nieżywego zająca, głową w dół (żeby krew spłynęła), a potem robi z niego pasztet. Pasztet jest smaczny. Czytaj dalej „Pokój Dziadków”

Czytelnik we wnętrzu gry…

Joanna Rudniańska, Mój tata z obcej planety. Ilustrował Mateusz Kaniewski. Lasek 2008. Wydawnictwo Pierwsze

 

Wszystko jest dziwne w tej książce…

        Pierwsze zdziwienie. Oto powieść Joanny Rudniańskiej ukazała się najpierw w Japonii (!) – w roku 2000, a dopiero osiem lat później –  w Polsce. Na jej wydanie zdecydowało się Wydawnictwo Pierwsze i z pewnością nie była to prosta decyzja, ponieważ książki tej niezwykłej pisarki nie poddają się łatwej (ani niełatwej…) klasyfikacji. Na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, jak określić adresata. A to jest problem, którego wydawnictwa bardzo, ale to bardzo nie lubią… Czytaj dalej „Czytelnik we wnętrzu gry…”

O diabełku, co się dzięki kolorom w anioła przemienił…

 

Maria Ekier, Kocur mruży ślepia złote. Typografia: Rafał Bagiński. Wydawnictwo Hokus-Pokus, Warszawa 2008

 

            Od czasu do czasu zdarzają się książki, które zadziwiają. Nie są wypełnione obrazkami ładnymi, bliskimi dziecięcej percepcji świata.  Nie ukrywam, że używam tych, ujętych w cudzysłów, określeń (pominę przez grzeczność źródła cytatu) ironicznie, bo skąd niby ta pełna pychy pewność, że my, dorośli wiemy, co jest bliskie dziecięcej percepcji świata? Skąd przekonanie, że coś  jest dla dziecka (każdego dziecka !), ładne a coś innego – nie?… Czytaj dalej „O diabełku, co się dzięki kolorom w anioła przemienił…”