***
Każdy kawałek
drobna wiersza
odrobina
to mój kawałek
to mnie kawałek
Uciekam pomału na papier
chora na rzeczywistość Czytaj dalej „*** (każdy kawałek…)”
***
Każdy kawałek
drobna wiersza
odrobina
to mój kawałek
to mnie kawałek
Uciekam pomału na papier
chora na rzeczywistość Czytaj dalej „*** (każdy kawałek…)”
– O… Jest spóźnialska! Co ty wyrabiałaś??? Gdzie łaziłaś?! Pewnie znów prowadzałaś się z tym całym Murzynkiem! Tak? Nie wiadomo, gdzie! Pewnie tam i z powrotem. W końcu powiem mamusi! Babcia się martwi o ciebie. Całe dwadzieścia minut! I krzyczy! Już mnie wysyłała po ciebie. Zapomniała nawet, że chora jestem. Dziadek wyglądał na ulicę, bo coś strasznie huknęło. Nie wiadomo, co… Potem gdzieś poszedł. Pewnie do ogródka albo gdzie… A babcia krzyczy. Nie zatykaj uszu, co? Idź do kuchni i coś powiedz. Babcia wstała dziś z łóżka. Czuła się lepiej, a teraz martwi się o ciebie. Martwi się… Nie przyszło ci do głowy, że ktoś się martwi, jak łazisz gdzieś, nie wiadomo gdzie? O tym nie pomyślałaś? Nie zatykaj uszu. No mówię coś. Może jakieś – przepraszam? Albo co?… Czytaj dalej „Spóźnienie”
Justyna Bednarek, Warzywa z podróży. Ilustracje: Agata Dobkowska. (Warszawa 2021). Wydawnictwo Zielona Sowa.
Nic takiego… Zwykłe miasteczko, zwykli ludzie… Justyna Bednarek daje do rąk czytelnikom kolejną, po przebojowych skarpetkach i innych bestselerach, serię książeczek: Dobre Miastko to rzecz o codzienności w pewnym miasteczku, o bardzo stosownej nazwie, bo Dobre Miastko jest naprawdę dobre… Czytaj dalej „Dobra codzienność w Dobrym Miastku”
Małego wzrostu
krótkowzroczny
garbi się nieznośnie
aż coraz go mniej i mniej Czytaj dalej „Samorealizacja i czas”
Marcin Szczygielski, O sołtysie Salomonku i tęczy. Zilustrował Adam Pękalski. Wydawnictwo Bajka. Warszawa 2021.
Zadowolony z siebie sołtys Salomonek, rządzący zwykłą, nieszczególnie ciekawą wsią oraz zwykłą, nieszczególnie ciekawą żoną Malwiną (na szczęście lubiącą dużo i dobrze gotować), zaczyna odczuwać metafizyczny niepokój. Próbuje znaleźć odpowiedź na nurtujące go pytanie. Impuls do pytania daje mu niezupełnie zwykły trzynastoletni syn, który lubi przesiadywać na dachu i wpatrywać się w tęczę. Czytaj dalej „Patrzeć wspólnie”
Marcin Szczygielski, Czarny młyn. Warszawa. Wyd. Stentor (Kora). 2011; wyd. 2. (i kolejne) Instytut Wydawniczy „Latarnik” im. Zygmunta Kałużyńskiego
A teraz chodźmy, zrobię na śniadanie naleśniki – powiada mama, uratowana przez jedenastoletniego Iwa, małą Melę i ich przyjaciół. Wszystko będzie się toczyć dalej zwykłym trybem, choć jeszcze przed chwilą czytelnik umierał ze strachu przed suszarką pełznącą po podłodze, atakującą ostrymi szponami frytkownicą, groźnym radiobudzikiem i innymi urządzeniami przemienionymi w ohydnych czeluściach wiatraka w morderczą broń. Zwykły trybem? Tak, ale czy na pewno będzie to tryb normalny i co właściwie jest w naszym świecie normą? Czytaj dalej „Strach przed suszarką do włosów”
Gdy zapada zmrok lubię wyglądać przez okno sypialni rodziców. Siadam na wysokim stołku, tuż obok wielkiej paproci i patrzę… Patrzę sobie jak ulicą idzie pan z długim kijem. Czytaj dalej „Promyki ulicy Szczęśliwej”
– Brrr… – mówimy zwykle (moja siostra i ja), gdy wchodzimy do łazienki. Bo najważniejszą chyba cechą naszej łazienki jest chłód. Właściwie zawsze jest tu zimno albo przynajmniej – jakoś tak chłodnawo. Czytaj dalej „Łazienka”
Scenariusz jest adresowany do dzieci i młodzieży 12+
Westchnienie…
Stanisław Tekieli (1965 – 2020), wybitny dziennikarz, korespondent wojenny i autor wielu reportaży z okresu wojen na Bałkanach (współpracownik Gazety Wyborczej), człowiek o wielkiej wrażliwości, licznych zainteresowaniach i niezwykłej skromności (zważywszy na ilość dokonań) był też miłośnikiem łaciny. Nauczył się jej już jako człowiek dojrzały. Zdążył (bo zmarł przedwcześnie, w wieku zaledwie 55 lat) w związku ze swoją łacińską pasją zrealizować niesłychanie ciekawy projekt, który pozwala nie tylko na ożywienie łaciny, uważanej powszechnie za język martwy, ale i na podjęcie refleksji na temat ciągłości tradycji językowej i kulturowej. Czytaj dalej „Burdubasta albo skapcaniały osioł… Dlaczego co nieco rozumiem?”
Zajęcia są adresowane do dzieci z klas III i IV (10 – 11 lat), ale mogą również sprawdzić się w pracy z nieco starszymi dziećmi. Należy na nie przeznaczyć dwie lekcje, koniecznie jedną po drugiej, ponieważ czytanie książki i tworzenie rysunków-notatek (zob. punkt 1; poniżej) prawdopodobnie zajmie całą lub prawie całą lekcję.
Wiem o jednej lekcji poprowadzonej według tego pomysłu (klasa IV). Nauczycielka (osoba przygotowana do prowadzenia zajęć metodą filozoficznych dociekań) była zadowolona z rezultatu. Dyskusja dotyczyła bezsensowności wojny.
Pomoce
Cele zajęć