Ciałem
smukłym jak dym z komina
lekkim jak pajęcza nitka
frunąć
śmignąć
wzlecieć
owinąć się wokół
nagrzanego słońcem obłoku
poczuć
łaskotki kropel
we wnętrzu głowy
zawisnąć
niczym koliber
igrający
tęczą
i tak pozostać
aż do granicy bólu