Bądź kobieca
wiotko
promiennie
zmieniaj rzęsy
w zwiewny obłok firanek
Bądź kobieca
ścieraj pył codzienności
biegnij górami lasami i rzeką
bez szelestu
bez nadmiaru słów
dźwięcznie stukając obcasami
Bądź kobieca
nie odchodź
w głąb siebie
nie przeglądaj się
w przeczytanych książkach
w obejrzanych filmach
tylko w oczach
co tak bliskie
***
Być kobiecą
nawlekać igły wspomnień
wykłuwać oczy
niezawiązanym szalikiem
nierozwiązanym problemem
wielkim jak dziura w moście
Być kobiecą
trzepotać skrzydłami
ulatywać daleko
zamieniać rzęsy w zwiewny obłok firanek
Być kobiecą
ścierać pył codzienności
uciekać górami lasami i rzeką
na łódce poezji odpływać
w głąb siebie
oglądać świat w książkach
co nigdy nie będą przeczytane
w zapomnianych filmach
i w oczach
co tak bliskie
a jednak całkiem osobne
Haniu, właśnie Ty jesteś niezwykle kobieca, w szalach i kapeluszach. Dlatego te wiersze tak dobrze Ci wyszły. Być kobietą – czujesz to!
I być człowiekiem! Przecież to się nie wyklucza.
Wiersz delikatny i zwiewny jak letnia sukienka.